W optymistycznym scenariuszu kompromis z Wielką Brytanią co do zmienionych warunków członkostwa w Unii może być sfinalizowany dziś przed południem. Wówczas premier Cameron już wieczorem przedstawiłby swoje "zwycięstwo" w Londynie, na posiedzeniu rządu, w którym część ministrów waha się, czy warto być w UE. Niektóre z ustępstw, których żąda Cameron - m.in. w kwestii cięć zasiłków dla Polaków jadących do pracy na Wyspach - muszą zostać przekute na przepisy zatwierdzone przez Parlament Europejski. Ale te prace zaczną się dopiero po brytyjskim referendum planowanym na 23 czerwca. I to jeśli Cameron wygra je pod hasłem "Pozostańmy w ulepszonej Unii". Jednak sondaże dają tak zbliżone wyniki zwolennikom i przeciwnikom Brexitu, że wszystko jest możliwe.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze