Estonię prezydent Duda wybrał na swoją pierwszą podróż zagraniczną. Zwykle wybór pierwszego kraju wskazuje priorytety. Także ta wizyta miała mieć znaczenie symboliczne.
Prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves, witając swojego gościa, nawiązał do sytuacji geopolitycznej względem Rosji. Powiedział: "Nasz wschodni sąsiad wydaje się postrzegać mój kraj jako najbardziej wrażliwy obszar NATO, gdzie gotowość Sojuszu najłatwiej przetestować". Bo w Estonii liczącej 1,3 mln ludności jedna czwarta mieszkańców czuje się Rosjanami. W kontekście aneksji Krymu przez Rosję właśnie ten kraj jest wymieniany przez ekspertów jako możliwy teren kolejnej wojny hybrydowej.
Wszystkie komentarze