Czwartkowy sondaż CBOS według którego PO w ciągu miesiąca zyskała aż 8 pkt proc. poparcia - ma teraz 46 proc. - wywołał powszechne zdziwienie, szczególnie wśród przeciwników partii rządzącej, którzy wszelkie badania niekorzystne dla PiS interpretują w kategoriach spisku. Sondaż pokazuje stabilizację notowań PiS - po jednoprocentowym spadku na poziomie 27 proc. Na kolejnych pozycjach są SLD i PSL.

To pierwsze badanie, które pokazuje tak zdecydowaną zmianę. Należy poczekać na następne. Jednak od pewnego czasu widać wyraźną poprawę notowań PO. Ci zaś, którzy krytycznie patrzą na wyniki CBOS i pytają, skąd nagle tak wielki przypływ głosów dla Platformy, powinni spojrzeć na notowania mniejszych partii: SLD, a szczególnie PSL. W ciągu miesiąca notowania SLD spadły o 2 pkt proc., a PSL aż o 6 - z 11 do 5.

Można więc wnosić, że kandydatura Magdaleny Ogórek nie wywołała entuzjazmu wśród zwolenników lewicy. Notowania PSL mogą zaś być sygnałem, że elektoratowi tej partii nie podoba się kampania PSL-owskiego kandydata Adama Jarubasa. Być może od PSL odwraca się właśnie ta część wyborców, która trafiła do niego po wyborach samorządowych. Ta, która zniechęcona do PO postanowiła ostatnio poprzeć PSL jako ostoję chłopskiego racjonalizmu i spokoju. Wypowiedzi kandydata PSL podważające politykę zagraniczną koalicji PO-PSL mogły to przekonanie poważnie nadwerężyć. Popisy gitarowo-wokalne kandydata nie przydają mu autorytetu wśród raczej zachowawczych wyborców.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze