Białostocka prokuratura blokuje konta dyrektora teatru TrzyRzecze i szykuje przeciwko niemu zarzuty oszustwa. Rok temu wytknął jej, że uznała swastykę za symbol szczęścia.

Tydzień temu w poniedziałek Rafał Gaweł i Konrad Dulkowski, założyciele teatru TrzyRzecze w Białymstoku, prowadzą próbę spektaklu. Do drzwi puka policja, przeszukuje pomieszczenia, wręcza Gawłowi nakaz stawienia się w Prokuraturze Rejonowej Białystok-Północ.

- Za co? - pyta Gaweł, ale policjanci milczą. Już od kilku miesięcy dostawał sygnały, że śledczy z prokuratury Białystok-Północ szukają kompromitujących go informacji. W urzędzie miasta pytali, czy teatr nie plagiatuje swoich dramatów. Po kolizji samochodowej Gawła żądali od policji, by sprawdziła, czy to nie próba wyłudzenia odszkodowania. Ze Śląska zadzwoniła firma, z którą Gaweł przed laty handlował - pytano, czy rozliczył się ze wszystkiego.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze