Najnowszy trop to zeznania malezyjskiego biznesmena, który w sobotę ok. godz. 1.45 lokalnego czasu zobaczył na niebie białe światło, które "opadało". Po kilku minutach zniknęło mu z oczu. To, że mógł to być boeing 777 Malaysian Airlines, który zaginął godzinę po starcie z Kuala Lumpur, uświadomił sobie rano, gdy włączył telewizor.
Jeśli ta relacja jest prawdziwa, potwierdzałaby hipotezę, że na pokładzie samolotu doszło do eksplozji. Dlatego piloci nie zdążyli zaalarmować kontrolerów lotu. Taki przebieg wydarzeń podejrzewają eksperci.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze