Zakończył się Orange Warsaw Festival. Słaba frekwencja w piątek i bardzo duża w sobotę dała mi do myślenia. Zaczęłam się zastanawiać, dla kogo właściwie ten festiwal jest.
Opinie publikowane w serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie zawsze muszą odzwierciedlać stanowiska całej redakcji

Orange Warsaw Festival, który od dekady odbywa się na Torze Wyścigów Konnych na Służewcu w Warszawie, przypomina miejski festyn.  

Może nie ma na nim grilla, nie serwują kiełbasek i waty cukrowej, są za to food trucki, fantazyjne strefy zabaw, bańki mydlane i strefy sponsorskie. Na dwóch scenach w większości występują artyści zagraniczni, ale skala jest mała i kameralna. Zupełnie inaczej niż na organizowanym miesiąc później też przez firmę Alter Art, Open’erze. Tam jest światowo i z rozmachem, tu raczej nieśpiesznie, spokojnie, luźno.  

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie wiem, jak innych, ale mnie jednak zniechęciła cena biletów. Rozumiem, że tutaj mamy wielu artystów (plus ich ekipy) i każdy z nich zasługuje na gażę, ale mam wrażenie, że spuszczając cenę sprzedaliby duuużo więcej biletów. Finansowo i tak by się to spięło, a artyści nie mieliby wrażenia, że śpiewają dla grupki widzów. No ale niestety od pandemii ceny biletów poleciały w kosmos.
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    Plus za zdjęcie główne, przedstawiające roznegliżowanych, dorodny, prężących się samczyków. Tak to ja mogę klikać!
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Lubię jak ktoś w tytule już uważa, że ma moc otwierania sezonów na festiwale
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Co do Prodigy - byłem na Openerze w bodajże 2009. To był jakiś koszmar, w połowie koncertu uciekliśmy z grupą znajomych. Smutno nam się zrobiło, bo Prodigy to najpiękniejsze wspomnienia połowy lat 90-ych. Nie wiem jak było w piątek, ale za darmo bym się nie zdecydował, aby jeszcze bardziej nie zniszczyć wspomnieć.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1