Książka „W daleki świat" ukazała się ponad dwa lata temu w Austrii nakładem wiedeńskiej oficyny Amalthea Signum Verlag. W Polsce trafiła do księgarń na początku tego roku z inicjatywy Wydawnictwa Poznańskiego.
Nie zamierzam ubolewać nad tym, że nie została wydana przez wydawcę specjalizującego się w książkach o tematyce muzycznej – po prostu dobrze, że mamy to już wreszcie po polsku. Jest to de facto reprint z identyczną oprawą graficzną jak w wydaniu wiedeńskim, opatrzony – co jest sporą atrakcją dla fanów – licznym zdjęciami z prywatnych zbiorów Piotra Beczały.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Biografia natomiast może być rzeczywiście ciekawa. W sumie materiał na serial dla platformy streamingowej.
No bo przyznajmy, że jak ludzie się kochają i jest im ze sobą dobrze, to stawiają na takie rozwiązanie, które przyniesie szczęście IM - WSPOLNIE!
Można jedynie pogratulować, że PP Beczałowie mieli tyle szczęścia, by się spotkać i tyle rozumu, by indywidualnymi ambicjami nie zniszczyć tego właśnie, najcenniejszego wspólnego szczęścia.
Nic dziwnego, przecież to nie ksiądz, polityk ani patocelebryta.
Ech. To jest wyjątek od reguły. Ilu było takich? Na każdego, któremu się udało, pewnie 100 czy 1000 osób musiało z biedy i braku kapitału społecznego odwiesić swoje talenty na kołku. I również, na każdego Piotra Beczałę, przypada też pewnie 100 czy 1000, którzy osiągnęli to samo, albo i więcej, mimo mniejszej pracy i talentu, właśnie dzięki kapitałowi społecznemu. Dla Pana Piotra - szacun - ale autorka niech nie wtrąca lepiej swoich trzech groszy w sprawy, których nie rozumie.