Kiedy Hans Zimmer miał sześć lat, rozpoczął naukę gry na fortepianie. Skończyła się po dwóch tygodniach. Na pytanie, dlaczego tak szybko porzucił naukę, mówi, że z powodu rozczarowania - liczył na to, że będzie potrafił przekładać swoją wyobraźnię na muzykę. Tymczasem nauczyciel wbijał w niego utwory innych artystów, kazał mu grać pod wymiar. Nie było miejsca na inwencję, rezolutność, wolność.
Młody Hans stawiał opór na tyle mocny, że po dwóch tygodniach nauczyciel podszedł do mamy Zimmerowej i powiedział: "albo on, albo ja", licząc na to, że matka przekona syna do tamującej wyobraźnię dyscypliny. Pani Zimmer postawiła na szczęście na syna, grała dla niego na fortepianie, zabierała do opery. Od niej nauczył się szacunku do muzyki. Od ojca natomiast, który był naukowcem, nauczył się czerpać radość z gry, choć, jak sam mówi, ojciec na klarnecie grał siermiężnie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Hans Zimmer również nie potrafi używać zapisu nutowego - ani go czytać, ani zapisywać. Używa DAW (oprogramowania do tworzenia i edycji muzyki), natomiast samym zapisem muzycznym zajmują się już inni. Nie przeszkodziło to aby został jednym z najwybitniejszych współczesnych kompozytorów muzyki filmowej.
Btw, jeżeli wierzyć źródłom w sieci Internet, lista słynnych muzyków nie znających zapisu nutowego jest długa i... zaskakująca, m. in.:
Jimi Hendrix (1942 - 1970) ...
Stevie Wonder (1950-) ...
Danny Elfman (1953-) ...
Taylor Swift (1989-) ...
Bob Dylan (1941-) ...
Aretha Franklin (1942 - 2018) ...
The Beatles.
Dodajmy naszego Michała Lorenca, który od dekad tworzy absolutnie wybitną muzykę, a jest samoukiem i partytury dla orkiestry w życiu nie rozpisze.
Prawdziwy talent nie potrzebuje żadnej szkoły!
Dziwny i niezrozumiały komentarz. Również jestem wykształconym muzykiem i nie rozumiem, co Roli chciał/a powiedzieć... Sądzę, że Pan Zimmer zna notację muzyczną (nuty) a "programów" używa do obróbki skomponowanego materiału muzycznego i tworzenia efektów muzycznych. Żeby komponować na takim poziomie jak Zimmer, to trzeba mieć zarówno geniusz jak i obszerną wiedzę o stylach, skalach muzycznych, wykonawcach, instrumentacji, itp., tzw. warsztat. Pan Zimmer zdobył go obcując z muzyką o najwyższym poziomie w sposób mało znany polskiemu systemowi edukacji muzycznej.
Czytała Paninten tekst? Ja miałem przyjemność zmierzyć się z polskim systemem edukacji muzycznej i nie życzyl bym tego najgorszemu wrogowi. Zabijanie indywidualności , stres, egzaminy od 7 roku życia skutecznie zniechęcają wielu. Śmiem twierdzić że gdyby to był Janek Pokojowski nie Hans Zimmerto skończył by jak inny Janek...Muzykant zaszczuty w szkole przez " genialnych" nauczycieli.
"...trzeba mieć zarówno geniusz ..."
I Ty raczysz pisać o "dziwnym i niezrozumiałym komentarzu"?
Litości...
A to że Hans Zimmer urodził się w Niemczech i działa w Stanach Zjednoczonych, czyli krajach w których system edukacji muzycznej stoi na najwyższym poziomie na świecie, ma jakieś znaczenie czy nie?
I jeszcze - czy Hans Zimmer mówi o polskiej edukacji muzycznej? Mi się wydaje, że raczej nie. To samo co napisałeś o polskiej edukacji muzycznej można napisać o edukacji w Polsce w ogóle, w przypadku Polski nie należy znosić systemu edukacji, tylko go zmienić. Ale to jednak coś innego.
Mój komentarz był w pewnym sensie odpowiedzią na inne komentarze o tym jak to lepiej jest nie znać nut i nie chodzić do szkół muzycznych. Ja tak nie uważam, bo chodziłam i nie miałam takich traumatycznych przeżyć jak inni. Całkowicie się z tobą zgadzam i myślę, że ty też się ze mną zgodzisz, że bez wiedzy i pracy, lecz samym talentem raczej nie osiąga się takich wyników.
To ciekawe co powiedziałbyś o chińskim systemie edukacji, o którym miałam przyjemność rozmawiać z prawdziwymi chińczykami. Tam przetrwali tylko najlepsi. Nie było spania do 7 rano. Dzieci w internatach tresowane jak w wojsku i jeszcze dumne i zadowolone z tego, że to je wybrano do takich szkół.
Oczywiście w krajach tzw zachodnich by to nie przeszło, ale jednak nie można tylko przyjemnie i w puchach przejść przez szkoły i generalnie przez życie. Trzeba ciężko pracować, a ze szkoły wyciągnąć to, co najlepsze i przydatne do osiągnięcia celu. Jeśli komuś się nie chciało ćwiczyć i występować przed publicznością( co też jest treningiem) nie miał co marzyć o późniejszych sukcesach. Oczywiście talent bardzo tu pomaga i nieutalentowane dzieci niestety nie mają czego szukać w takich szkołach.
"Wykonywać muzykę to "spiel" po niemiecku, "play" po angielsku."
Albo z kontekstu moze wynikac: "Wykonywać muzykę to "spiel"=po niemiecku, a po polsku "gra". Czyli-grac.
Osz, kruwa, niech to Kaczyński przeczyta...
A gdzie miałby zagrać? Na Narodowym z koszmarną akustyką?
To w sumie skandal że w Warszawie są 3 stadiony dla miernych kopaczy a nie ma porządnej sali koncertowej na duże wydarzenia ( kongresowa- remont i słaba akustyka, narodowy -dramatyczna akustyka, filharmonia - akustyka ok ale za mała, Torwar - maly, stary akustyka ujdzie -no nie ma gdzie