Byli najsłynniejszym boysbandem lat 90. I wciąż trzymają swoją pozycję. Backstreet Boys zaserwowali w Krakowie zestaw swoich hitów.

Gdy amerykański boysband Backstreet Boys był u szczytu kariery, ja namiętnie słuchałam piosenek z bajek. Ale kilka lat później zaczęłam namiętnie zbierać karteczki, a w mojej pokaźnej kolekcji były również te z przystojnymi wokalistami z zespołu: Nickiem Carterem, Howiem Doroughem, AJ McLeanem, Brianem Littrellem i Kevinem Richardsonem. Miały równie duże znaczenie co te z księżniczkami Disneya i bohaterami "Króla lwa".  

Gdy świadomie zaczęłam słuchać muzyki, boysband wciąż był dość popularny, ale sięgnęłam po zgoła inne dźwięki i zamiast w amerykańskim popie zasłuchiwałam się w gitarach. Bo, jak pisał w swoim tekście mój redakcyjny kolega Jarek Szubrycht, boysbandy i girlsbandy, choć popularne, były lekceważone, uważane za łatwy skok na kasę i zwycięstwo formy nad treścią.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    W kategorii pop to są bardzo dobre piosenki. Czasami się zastanawiam dlaczego już takich utworów się nie pisze. Nie jestem ich fanką, ale zauważalny jest brak tego typu przebojów, gdzie są zwrotki, refren i dająca się zapamiętać linia melodyczna.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Pani redaktor najwyraźniej nie wykonała dobrego researchu: Brian ma problem z głosem - o podłożu psychicznym.
    Pozostali śpiewali doskonale.
    Nie ma sprawiedliwości: najbardziej rozrywkowi, nałogowcy Nick i AJ śpiewają wspaniale, czystym i mocnym dźwiękiem.
    @Essitasemja
    Otóż to! Tez jestem zaskoczona tym fragmentem o rzekomej wokalnej slabiźnie…
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Ja przepraszam, ale prócz Briana, który po prostu ma chorobę, która upośledza jego możliwości wokalne, nie wiem do kogo by można się przyczepić. Śpiewali bosko, zwłaszcza AJ - fenomenalnie! To był absolutnie najbardziej genialny koncert pod dachem Tauron Areny ever!
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Super! Czytając ten artykuł prawie poczułem atmosferę koncertu.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Pamietam jakies 25 lat temu koleżanki z klasy krzyczały - Kevin I Love you do bólu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Przeczytalam artykul i w nocy przysnilo mie sie, ze tesc mojej przyjaciolki w Iowa jest BSBoysem. Ona usmiala sie do lez, a ja prawie skroplilam uczucie! Hejka!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Dajta spokój
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Najwyższy stopień miłości do grajków estradowych to rzucanie biustonoszami? Nie - majtkami. Gazeta Wyborcza - organ opiniotwórczy.
    @zazazazaza
    Tu w wydaniu lokalnym, nie wymagaj zbyt wiele.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1