Ledwie dwa lata minęły od premiery ostatniego albumu Ozzy’ego Osbourne’a. Spieszy się, bo wie, że zostało mu niewiele czasu. Nie dlatego, że 73 lata to sędziwy wiek, ale dlatego, że mało kto spodziewał się, że dociągnie do 37.
Jeden z najważniejszych głosów heavy metalu był za młodu takim straceńcem, że żyje na kredyt co najmniej od połowy lat 80. i tylko troskliwej oraz łebskiej żonie – Sharon – zawdzięcza to, że wciąż oddycha i niezmiennie cieszy się ogromną popularnością, nagrywa z najlepszymi, występuje na największych scenach.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Swoją drogą świetnie się czyta tą książkę - polecam!
Ja mam od 2019 bilet do Pragi na Black Sabbath. Mam nadzieję, że się doczekam!
Choć to muzyczne pożegnanie Ozzy'ego nie jest może tej klasy co Casha to nie jest to zła płyta, nawet lepsza niż mogłem się spodziewać.
Dokładnie. Ta płyta "wchodzi" w całości