Po latach jesteśmy cenieni właśnie za to, że zawsze płynęliśmy pod prąd - o niewielu latach tłustych i zbyt wielu chudych opowiada Michel Langevin aka Away, perkusista i lider kanadyjskiej grupy Voivod, bardziej wpływowej niż popularnej.

Zaczynali w pierwszej połowie lat 80., wraz z pierwszą falą thrash metalu, ale szybko okazało się, że płyną w zupełnie innym kierunku. Kanadyjska grupa Voivod to jeden z najodważniejszych zespołów metalowych, odpowiedzialny za poszerzanie granic gatunku przez łączenie go z elementami rocka progresywnego, postpunka, krautrocka czy muzyki industrialnej.

Fanów złotego okresu ich działalności ucieszy wydany właśnie box "Forgotten in Space", zawierający reedycje trzech klasycznych albumów ("Rrröööaaarrr", "Killing Technology" i "Dimension Hatröss") oraz nagrania demo i koncertowe z tamtych czasów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Podchodziłem do ich muzyki kilka razy i jakoś mnie nie kręci ale wywiad ciekawy. Może by Pan redaktor napisał artykuł o scenie hard/psych i stoner? W Polsce informacji o tym jak na lekarstwo. W tym rocku w trasie są tak znakomite zespoły jak Clutch, Kadavar czy Fu Manchu (!!) ale niestety nasz kraj omijają szerokim łukiem. Wiem, że to w zasadzie muzyka retro ale może warto ją trochę przypomnieć, bo wciąż jest popularna na świecie.

    Widzę brak komentarzy, więc może jest szansa, że autor to przeczyta- czy jest szansa na reedycję albumów Lux Occulty a zwłaszcza Kołysanek? Cena jaką wołają na portalach aukcyjnych jest kosmiczna.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Dzięki za ten wywiad, Voivoda słucham do dziś, od War and Pain, Killing Technology, Dimension Hatross, Nothingface, Angel Rat, Negatron, Voivod 2003, po późniejsze. Ostatnie płyty też bardzo dobre.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0