Historia Abby to historia paradoksów. "Dwie miłe heteroseksualne pary" stały się ikoną środowisk LGBT. Szwecja zaś stała się muzyczną potęgą, choć początkowo kwartet dla lewicowych Szwedów był zbyt bogaty i beztroski, a zbyt mało progresywny. Czy dziś ta historia, niespodziewanie wskrzeszona płytą i koncertami, naprawdę dobiega końca?

Ta historia zaczyna się niewinnie, od wakacji na Cyprze w kwietniu 1970 r. Björn Ulvaeus i Benny Andersson wybrali się na urlop ze swoimi dziewczynami – pierwszy z Agnethą Fältskog, drugi z Anni-Frid Lyngstad. Panowie kiedyś ze sobą rywalizowali w konkurencyjnych zespołach (odpowiednio: Hootenanny Singers i Hep Stars), ale od niedawna współpracowali w ramach spółki autorskiej i wykonawczej. A panie były obiecującymi wokalistkami.

Podczas wieczornych nasiadówek młodzi muzycy odkryli, że nie tylko miło spędza im się razem czas, ale i wspólne śpiewanie brzmi nad wyraz obiecująco. Potwierdzili to stacjonujący nieopodal żołnierze ONZ. Gorzej wypadły próby przed cywilami w ojczyźnie – pierwsze profesjonalne kroki kwartetu, czyli trasa po lokalach gastronomicznych, łącząca recital muzyczny z występami kabaretowymi, okazała się całkowitą klapą.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Nie lubiłam ABBY w czasach ich największej popularności. Ale teraz, po latach trzeba stwierdzić, że ich piosenki są naprawdę dobre. Przyjemnie się ich słucha, wcale się nie zestarzały.
    @LIWA2018
    Są lepsze niż cały współczesny pop, który można zmieść i przy twórczości ABBY bez wyrzutów sumienia wyrzucić do śmieci.
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    @LIWA2018
    Po brak teraz melodyjnych przebojów.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    "przedstawiciele nurtu progresywnego twierdzili, że muzyka musi nieść ze sobą istotne przesłanie polityczne albo w jakiś sposób rzucać wyzwanie panującemu porządkowi społecznemu"

    No to z ABBą przedstawicielom nurtu progresywnego za bardzo się nie udało.

    Ale już Boney'M się ugiął i za chwilę pół świata gibało się w dyskotekach do protest songów o sytuacji politycznej w Irlandii Północnej ("Belfast"), ludowych wrogach establishmentu ("Ma Baker", "El Lute"), ciężkim losie Żydów w diasporze ("Rivers of Babilon") czy nawet o mrocznej historii carskiej Rosji ("Rasputin").

    I to dopiero był ODJAZD :)
    @pedro.666
    :)
    Co nie zmienia faktu, że Szubrycht napisał, niestety, artykuł pod tezę.
    Nie wspominając o glam rocku, czyli że Abba to był pop-glam dla szerokich mas.
    W czym t a k ż e krył się ich natychmiastowy sukces.
    PS. O irytujących kpinach z lewicowej Szwecji nie wspomnę. Takie to polaczkowate,
    niestety
    już oceniałe(a)ś
    1
    5
    Młodziaki nie doceniają okrutnego sędziego jakim jest czas. A ten zweryfikował miejsce ABBY jako zespołu, przy którego muzyce ludzie będą imprezować przez następne dziesięciolecia. Do wszystkich niespełnionych artystów-recenzentów zwracam się z apelem: Nie podoba się muzyka ABBY ? Napiszcie lepszą. A fanom piosenek ABBY radzę w jesienny wieczór odsłuchać "Hey, hey, Helen" albo "Under attack". Tętno podskoczy :)
    już oceniałe(a)ś
    34
    1
    ABBA dała mi "Dancing Queen".
    @KasiaGrajka
    a mnie The Day Befoire You Came i płytrę Visitors, którą, w przeciwieństwie do autora artykułu cenię najbardziej
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @jorma_ru...en
    a mnie "Money Money Money" w wykonaniu Dadana w filmie "Czarny kot biały kot" :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Akurat Visitors to moim zdaniem najlepsza i najdojrzalsza plyta ABBy, przepiekna
    @WiesiuProWolnosc
    Zgadzam się !!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @WiesiuProWolnosc
    Bez watpienia najlepsza.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    To pierwszy zespół, którego byłem fanem jako dzieciak :) Kocham ich, uwielbiam po dziś dzień, choć potem odkrywałem mroczne Black Sabbath, Deep Purple, Led Zeppelin, Metallica, Guns N' Roses, System of a down a także Dead Can Dance
    już oceniałe(a)ś
    20
    1
    ABBA forever !!!
    już oceniałe(a)ś
    20
    1
    panie Szubrycht, The Visitors jest najlepszą i to radykalnie najlepszą muzycznie płytą Abby, przy czym mam wrażenie że pan to wie bo nie jesteś pan głuchy, tylko to nie pasowało panu do tezy akurat tego artykułu, co rozumiem. Niemniej....
    @blf
    I te beztalencie Madonna przeciwstawiona Abbie. Ta kobieta oparła karierę na prowokacjach i eventach.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @blf
    Kwestia gustu. Dla mnie to "Super Trouper" jest numerem jeden wśród wszystkich albumów Abby. Zresztą, Benny, pytany o album z którego jest najbardziej dumny, wymienia właśnie "Super Trouper".
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @blf
    Ach tak, skoro TY uważasz The Visitors za najlepszą płytę ABBY, każdy kto myśli inaczej jest głuchym durniem...
    Idź do psychiatry, pyszałku.
    już oceniałe(a)ś
    7
    5
    @evergreen111
    "Ach tak, skoro TY uważasz The Visitors za najlepszą płytę ABBY, każdy kto myśli inaczej jest głuchym durniem..."

    no ale to nie moja wina
    już oceniałe(a)ś
    1
    0