Lorde dojrzała, wyjechała za miasto i wygrzewa się z przyjaciółmi w promieniach słońca, choć wciąż miewa czarne myśli. "Solar Power" to płyta co najmniej tak dobra jak debiut nowozelandzkiej artystki.

Ella Marija Lani Yelich-O'Connor, znana światu jako Lorde, cała i zdrowa przeszła tę śliską ścieżkę, na której obecnie balansuje Billie Eilish. Też zadebiutowała bardzo młodo i nadzwyczaj dobrze – miała 17 lat, gdy jej album "Pure Heroin" (2013) dał nam nadzieję na lepszy, prawdziwszy pop.

Zresztą, mi możecie nie wierzyć, ale skoro David Bowie usłyszał w niej wtedy "przyszłość muzyki", to znaczy, że tak było.

Oszołomiona sukcesem smarkula wykazała się zdrowym rozsądkiem i zrozumieniem, że największe atuty znakomitej płyty "Pure Heroine", słodko-gorzkie piosenki o dorastaniu na nudnych przedmieściach, to historia, którą można opowiedzieć tylko raz.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    No dobrze, ale wyklarujmy potencjalnemu czytaczowi komentarzy...

    To coś "Maneskin" to już w ogóle...
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Okropny album
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    No bla, bla, bla. Profesorska to tu jest nuda, już nie wnikając w detale i zamiary dzierlatki.

    Ale tak to je, jak się muzykę słabo słyszy. I mogła tam wrzucić nawet tuzin jeszcze pro-sów, nie robi. J. Mayer wie coś o tym, nawet jeśli koncert wypaśny.

    Psi obowiązek pismaka muzycznego to słyszeć natychmiast chociaż to, że dzieło bardzo dzieli innych pismaków.
    Choć rozumiem, że po konieczności osłuchania się i pooglądania Sopo by być choć na bieżąco może wydawać się inaczej.

    Niestety ja na bieżąco być nie musiałem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2