W hymnie Euro 2020 charakterystyczna gitara Edge'a i zatroskany losami świata tenor Bono trafiają do kibiców po czterdziestce, natomiast Garrixa w tym głowa, żeby milenialsi i ich młodsi koledzy nie zasnęli przed końcem pierwszej minuty.
Mamy więc trochę rockowy hymn Euro 2020 o tym, że świat może być lepszym miejscem, a trochę imprezowego bangera, który brzmi jak "pal licho świat, liczy się tylko zabawa, tu i teraz".
Do tego tekst, który okazał się bliski memu sercu, bo brzmi jak pieśń bojowa prosto z heavymetalowej kuźni lat 80., jak coś, co w swoim repertuarze mogliby mieć KISS albo Manowar. Oto jesteśmy "zrodzeni z ognia", jesteśmy "iskrami lecącymi ze słońca", a w refrenie okazuje się, że wielka jest nasza wiara i "nie lękamy się walczyć".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
a ja zawsze myślałem, że cesarzem jest Vangelis...
Masz rację, jeżeli już jakiegoś muzyka trzeba nazwać cesarzem elektronicznej muzyki to jest to Vangelis. Jarre'a lubię, ale jednak Vangelis jest najwszechstronniejszy i najbardziej godny uwagi.
A owego wspomnianego Garrixa można przemilczeć.
to nie jest Chałtura, to jest HAŁtura HAŁ HAŁ HAŁ