Kiedy tylko ktoś ośmieli się kręcić nosem na disco polo – a coraz mniej widzę takich chojraków, większość poległa w starciu z przeważającymi siłami chłopomanii i degustibusnonestdisputandyzmu – słyszy, że to muzyka ludowa, a lud chce się bawić, nie żyły sobie otwierać przy depresyjnej alternatywie. To oczywiście bzdura, bo muzyka tradycyjna z tej części świata w znacznej części sprowadza się do rozdzierających serce lamentów (bo i z czego mieli się cieszyć chłopi pańszczyźniani?), a disco polo ludowe nie jest, tylko przez lud stosunkowo niedawno przyswojone – to raczej kopia radzieckiego wyobrażenia o italo disco. Natomiast jeżeli ktoś rzeczywiście chce pląsać przy dobrej muzyce nawiązującej do lokalnych tradycji, to owszem, można, a nawet trzeba.
Wszystkie komentarze
Inaczej mòwiąc: coś trzeba wymyślić żeby się wyròżnić.
A w linii melodycznej 'Chcemë le so zażëc' nie ma nawet jednej nuty z melodii oryginalnej... szkoda.