Obecny stan rzeczy - rasizm, pogarda dla praw kobiet, brak równouprawnienia czy dewastowanie środowiska - musi się zmienić. Powrót do tego, co było przed pandemią, do status quo, nie wchodzi w rachubę - mówi Wojciech Mazolewski, który z grupą Pink Freud wydał właśnie nową, świetną płytę.

Co oglądać i czytać, czego słuchać? Podpowiadamy i inspirujemy. Zapisz się na nasz kulturalny newsletter.

Pink Freud to koncertowa bestia. Każdy, kto widział zespół na żywo, wie, że płynąca ze sceny energia ma siłę i rozmach nieokiełznanego żywiołu. Najnowsza płyta grupy „Piano forte brutto netto” (Mystic) brzmi jak jazzowo-transowo-funkowo-rockowa ścieżka dźwiękowa przełomu czasu sprzed pandemii i obecnej rzeczywistości. Ma w sobie beztroskę i radość, ale ma też nadzieję i tęsknotę za wspólnym przeżywaniem rzeczy największych i rzeczy błahych. Album jest dziełem o kolektywnym duchu (grupę tworzą Adam Milwiw-Baron - trąbka, elektronika, Arek Kopera - saksofon barytonowy, Rafał Klimczuk - perkusja i Wojtek Mazolewski - gitara basowa), ale ma też aurę intymności, wymiar bardzo osobisty. I jest obietnicą wspaniałych koncertów, na które i Pink Freud, i fani muszą poczekać do przyszłego roku. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Już wiem o co poproszę Mikołaja Panie Wojtku z przyjemnością posłuchamy i zobaczymy Was znowu w 3 city. Do zobaczenia wkrótce
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Album właśnie pięknie mi brzmi. Pierwsze odsłuchanie-bardzo różnorodna, bogata, znakomicie wykonana muzyka. Trudna do zaszufladkowania, poruszająca, uruchamiająca rozmaite emocje, obrazy, wspomnienia, fantazje...Kolejna świetna płyta. Dziękuję.

    mdosa
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Dla mnie rozczarowanie. Brakuje tylko wokali Koteluk czy Igo i mamy hity na Męskie Granie. Taka muzyka do auta, zamykając drzwi muzyka ulatuje nie zostaje w głowie. Są wyjątki ale to za mało. Szkoda. Gdzie ta chemia z Alchemii ?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0