"New Man, New Songs, Same Shit, vol. 1" to prezent od kowboja Nergala dla inżyniera Mamonia w każdym z nas. Lider Behemotha powraca z projektem Me And That Man - już bez Johna Portera, za to z muzykami m.in. zespołu Slipknot, Emperor, Mastodon, Trivium czy Shining. Kilku z nich pytamy o wrażenia ze współpracy z Nergalem.

Premiera pierwszej niemetalowej płyty Adama Nergala Darskiego budziła zrozumiałe emocje. Po pierwsze dlatego, że lider grupy Behemoth okazał się owieczką w wilczej skórze i zamiast zionąć piekłem, z zaangażowaniem śpiewał smętne pieśni, w których blues przenikał się z folkiem i country rockiem. Po drugie – partnerował mu John Porter, prawdziwy mistrz ballad noir, postać z zupełnie innego pokolenia i świata.

Ich wspólny album "Songs of Love and Death" wydany wiosną 2017 r. był co najmniej interesujący i wielce obiecujący. Ale nie dowiemy się, jak mogłaby się rozwinąć tamta współpraca, bo po pierwszej trasie That Man zniknął w niejasnych okolicznościach.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Fajny klimat, ale trzeba mieć nastrój.........ale muza i wokal super.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Sivert Høyem zaśpiewał gościnnie na koncercie Satyricona "live at the opera". Śpiewał tam "Phoenix". Satyricon to absolutna legenda światowego blackmetalu. Dlatego wydaje mi się, że Sivert ma trochę wspólnego z metalem. Może sam go nie wykonuje, ale ociera się gdzieś w okolicy.
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    posłuchałem kilkakrotnie, muza muzycznie super, ale nie dla mnie te klimaty.
    Nergal zrobił naprawdę kawał znakomitej muzy i chwała Mu za to.
    a to, że nie strzela w każde ucho jest bez znaczenia, ważne że strzela złotem.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Próbowałem już dwa razy do tego podejść ale nie dam rady. "Brak akcji jest...,nic się nie dzieje, dluzyzna proszę pana ... i wychodzę "
    Nie dla mnie ta płyta.
    już oceniałe(a)ś
    7
    6
    Słabiutkie, takie płaskie i przewidywalne niestety. A te solówki gitarowe jak z lat '90, to koszmar. Polecam posłuchać Black Heart Procession, robią to w ty klimacie noir - ale tysiąc razy lepiej.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Mane, tekel fares ... Inżynier -nomen omen- Mamoń ma się dobrze :>
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    To mniej więcej tak, jakby u Sokoła dograli się Kendrick Lamar, Stormzy i do tego z pięciu herosów rapowego undergroundu...

    to wcale a wcale NIE mniej wiecej tak.
    panie Szubrycht! nie porównuj pan DIAMENTU do kupy GOWNA!!!!
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    "Nergal ... jest fanem muzyki i słyszy, co się dzieje w undergroundzie, natomiast underground korzysta na jego wsparciu."
    Dawno nie czytałem takich farmazonów. Muzyk jest fanem muzyki? - kto by pomyślał!
    A o undergroundzie można było mówić pod koniec lat sześćdziesiątych (np. Frank Zappa), ale nie dzisiaj, gdy wszystkie nisze muzyczne są już zajęte. Na dodatek ów tajemniczy underground jeszcze korzysta na wsparciu?
    Co do tych pięciu kawałków muzycznych, to zacytuję klasyka: "Wszystko już było - rzekł Ben Akiba, a gdy nie było, śniło się chyba". A tak nawiasem; ciekawe czy Gałczyński był fanem poezji?
    @Jan_Korba
    W metalu, szczególnie tym ekstremalnym sporo jest jeszcze undergroundu, czy jak to tam nazwać. Muzyki, która nie przebija sie do szerszej dystrybucji. Nie mówie nawet o sprzedaży fizycznych płyt, ale bardziej dystrybucji na Spotify czy Apple Music. I z tego Nergal owszem zawsze korzysta i korzystał. Inna sprawa, że na tej płycie akurat tego nie słychac.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @Zielona62
    Z metalu słucham głównie progmetal, dlatego ten ekstremalny nie jest mi znany.
    Dziękuję za informację.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0