39-letnia Amerykanka wzięła sobie do serca przepis Alfreda Hitchcocka na filmowy sukces: najpierw trzęsienie ziemi, a potem nieustanny wzrost napięcia. W miniony poniedziałek koncert w Hamburgu (jak i każdy z występów na trasie „Beautiful Trauma Tour”) Pink rozpoczęła od jednego ze swoich największych hitów, wybranego adekwatnie do tytułu: "Get the Party Started”. A zaśpiewała go, wykonując kaskaderskie popisy na zawieszonym nad sceną żyrandolu.
Kilkadziesiąt minut później podpięta pod mocne, elastyczne liny śmigała wysoko nad głowami fanów szczelnie wypełniających Volksparkstadion, na którym na co dzień gra HSV. Zupełnie jakby wcześniej pobierała lekcje od Wonder Woman i Spider-Woman.
Wszystkie komentarze