Na pewno nie będzie to takie proste jak w świecie filmu. W branży muzycznej jest więcej uświęconych tradycją odcieni szarości.

Amerykański wokalista R. Kelly, zdobywca trzech nagród Grammy, autor płyt, które wielokrotnie pokryły się platyną, ma problemy z wymiarem sprawiedliwości. Czeka go proces, w którym oskarżony jest o molestowanie seksualne, w tym osób poniżej 15. roku życia. Głośna sprawa, ale zarazem nic nowego – mówi się o tym od ćwierćwiecza. Film dokumentalny „Leaving Neverland” Dana Reeda również nikogo nie powinien zaskoczyć. Powtarza oskarżenia wobec Michaela Jacksona, doniesienia o jego przestępczych czy głęboko niestosownych praktykach, powszechnie znanych od dawna. Niektórych przekonał – stacje radiowe zdjęły piosenki Jacksona z anteny (u nas Radio ZET), kanadyjski raper Drake przestał wykonywać na koncertach utwór, w którym wykorzystywał partie wokalne nieżyjącego wokalisty, w Ameryce telewizja nie pokazuje już odcinka serialu „Simpsonowie”, w którym Michael podkładał głos.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    No dobra, umówmy się, że już nie słuchamy muzyki Jacksona. Był pedofilem, więc nie należy słuchać żadnej jego muzyki. OK
    No to co mamy zrobić w takim razie z pedofilią w kościele, który wspiera swoich zboczeńców?
    Dalej chodizmy na msze i rzucamy na tace_?
    Albo wybaczany wszystkim albo żadnemu, a może pedofil w sutannie jest lepszy od Jacksona?
    @wojtex
    No to co mamy zrobić w takim razie z pedofilią w kościele, który wspiera swoich zboczeńców?
    Dalej chodizmy na msze i rzucamy na tace_?

    Nie, nie chodzimy do kościoła, nie rzucamy na tacę.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Za życia sypał kasą rodzicom dzieciaczków więc łykano ten układ.
    Teraz wykorkował więc trzeba kasę wyciągnąć od niego pośmiertnie.

    Niestety, dziś się zdarza, że rodzice mają kilkoro dzieci w biednym kraju i jedno po prostu "delegują"
    do burdelu czy usług dla bogatych turystów zachodnich.
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    Ok, ale może zanim zabijecie tych idoli, to proponuję nieco wyostrzyć zmysł krytyczny oglądając film "Leaving Neverland". Ja oglądając go wczoraj po raz drugi, zdziwiłem się , że za pierwszym razem tak naiwnie łyknąłem go bez żadnych wątpliwości!
    @keith43
    Ale że idole mają jakieś specjalne prawa? To że koleś śpiewał piosenki i robił „iiihiii” jakoś nakazuje nam automatycznie uznawać, że z prwnością jest niewinny?
    już oceniałe(a)ś
    9
    3
    @miko1aj.nephesh
    W Polsce np. mamy domniemanie niewinności.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @miko1aj.nephesh
    nie. Fakty nakazują ci uznawać jego niewinność.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Czy jeśli konstruktor mostu okaże się pedofilem, to należy go zburzyć lub omijać? Robicie z igły widły...
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Co z Elvisem, Beatlesami, Rolling Stones i innymi rockowymi gwiazdeczkami molestującymi swego czasu i być może gwałcącymi tysiące nieletnich fanek, często pod wpływem substancji psychoaktywnych ...
    To bylo cool sez drugs and rock&roll ... obłuda, żenada i zakłamanie.

    Natomiast jakiekolwiek wspominanie np. o Madonnie, która nikogo nie molestowała to manipulacja
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Jeżeli sam reżyser filmu wielokrotnie mówił, że nie jest ten film dokumentem, to nie należy twierdzić że jest. Jakaś istotna przyczyna tych wypowiedzi jest. Możliwe, że film zawiera wiele scen prawdziwych, czy odwołuje się do faktów. Niemniej tylko reżyser i producent wiedzą co w tym filmie nieprawdziwego "upchnęli", a które fragmenty mówią o faktach. Postronny kinoman obejrzawszy film, może i ma prawo domyślać się i kojarzyć podawaną w filmie treść, wyciągać z niej wnioski i budować własny osąd sytuacji. Nie zmienia to jednak faktu, że reżyser twierdzi, że nie jest to dokument.
    Z punktu widzenia reżysera i wielu ludzi z tym filmem, i jego fabułą związanych, na szumie jaki wokół filmu powstał, wykreowana sytuacja jest korzystna finansowo.
    już oceniałe(a)ś
    3
    5