Elektronika z klubów Londynu i nowa szkoła amerykańskiego hip-hopu - te dwa konkurencyjne światy połączył James Blake. Do niedawna smutny chłopiec, na nowej płycie "Assume Form" - wrażliwy mężczyzna.

W filmie „Rejs” Marka Piwowskiego jeden z pasażerów śpiewa piosenkę, którą Poeta streszcza słowami: „Jestem sam. Nie mam dziewczyny. Jest mi niedobrze”. Inny uczestnik rejsu dodaje: „Tyle w tej piosence jest beznadziejnego smutku, tęsknoty jakiejś nieokreślonej i niespełnionych nadziei, że chwyta za serce”. Skończyło się tak, że śpiewak został przesunięty do sekcji gimnastycznej, gdzie pod wpływem kolektywu miał nabrać jeszcze więcej życiowego optymizmu. I co też ważne – przestać śpiewać.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Wydoroślał. To na pewno. Nie ma w tych utworach już tylko smutku. Udział gości faktycznie wzbogaca płytę. Dźwięki niesamowite. Teksty dojrzalsze. Bardzo mi się podoba.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Spryciarz z tego Blake'a. Gdyby był normalnym songwriterem-smutasem wyłączyłbym (albo usnął) płytę po 3-4 utworze. A tak obfity udział gości, czy interesująca aranżacja piosenek sprawiają, ze człowiek słucha Jamesa do końca. Nie ma nawet chwili nudy.
    już oceniałe(a)ś
    1
    4
    Kiedyś taki Ian Curtis cierpiał na depresję, w końcu nawet się powiesił, a muzyka Joy Division ma moc, energię, świeżość, nie mówiąc o pięknych melodiach, choć wymowa tekstów jest ponura i pesymistyczna. Po dekadzie podobnie było z Kurtem Cobainem i Nirvaną. A James Blake taki blady jakiś. Nie można oprzeć się wrażeniu, że muzyka dzisiejsza jest ciężko wyczerpana, bledziuśka taka, ledwo zipie i podpiera się wzorcami z przeszłości. Jest to smutne dość, bo muzyka jest głosem duszy i wygląda na to, że dusza współczesna dość jest anemiczna.
    już oceniałe(a)ś
    1
    5