"Thank You For the Music", Abbo, ale już nie trzeba więcej. Awatary śpiewające nowe piosenki gwiazd sprzed czterech dekad to gwóźdź do trumny muzyki pop.

Nie potrafię zliczyć, ile razy w ostatnich tygodniach rozmawiałem z różnymi ludźmi o „Retromanii” Simona Reynoldsa (tak, będę do tego obsesyjnie wracał, bo niezmiernie cieszy mnie polskie wydanie tej ważnej książki).

Ja robiłem zwykle za Kasandrę, utrzymując, że jesteśmy zgubieni i kultura nie ma przyszłości, a moi interlokutorzy – w tym sam autor „Retromanii” – wpuszczali do dyskusji promyczek nadziei. Ich ulubiona figura retoryczna to reductio ad Abbam. Polega ona na tym, że kiedy już zaczyna ci brakować argumentów, mówisz: „Co w takim razie powiesz o Abbie? Proponowano im miliony, ale oni nie zamierzają wrócić. Nie wszyscy wracają”.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czyli awatary plus elektronika. Za sto lat ich praprawnuki też coś skleją jak zabraknie kasy.
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Na tym się opiera odcinanie kuponów. Stonesi, U2, Iron Maiden, Kult... Klepanie tego samego w innych aranżacjach. Przecież nie zaproponują czegoś przełomowego. Artysta jest płodny, gdy jest młody. Potem to tylko rutyna szmalu rachowanie.
    @polonests
    Aha, na przykład taki David Bowie
    już oceniałe(a)ś
    10
    2
    @michalrosa
    A nie? Najważniejsze, najbardziej znane kawałki DB to lata 70. i 80.
    już oceniałe(a)ś
    1
    6
    Wolę Exploited od Abby
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Bełkot
    już oceniałe(a)ś
    11
    10
    Who cares czy Pana ''cieszy;; czy nie powrot Abby. Njawazniejsze, ze ja sie ciesze i miliony innych ludzi. Troche skromnosci.
    @helena
    a ja dla odmiany nigdy ich nie znosilam, nie sluchałam i ich powrot lub nie wisi mi jak przysłowiowe kilo kitu:>
    już oceniałe(a)ś
    7
    8
    @helena
    Sz. Pani (?) Heleno. Odpowiem (równie) napastliwie i arogancko , czyli tak, jak Sz. Pani (?) odniosła się do Pana Szubrychta: czyżby "przemówił" Pani (?) głosem a) brak poczucia humoru, b) niekonieczna inteligencja, c) literalizm d) brak tzw. obycia.
    A może i nawet, wszystko na raz ? :>
    już oceniałe(a)ś
    5
    4
    @ladyheather
    A ja dla odmiany ich dosyć lubiłem, ale bez szału. Fajnie się do tego tańczyło, ale, żeby specjalnie kupować ich płyty... A w pewnym momencie mi się stanowczo przejedli. Dlatego takim objawieniem był dla mnie film "Mamma mia!" (musicalu nie widziałem). Niebywale odświeżył te stare kawałki, a czasem nadał im zupełnie inne oblicze, inną głębię. Od tej pory, mówiąc szczerze, wolę te nowe wersje przebojów Abby od oryginalnych, których z własnej woli nigdy nie słucham. A soundtrack z "Mamma mia!", owszem, nabyłem i czasem wrzucam w odtwarzacz podczas podróży samochodem.
    już oceniałe(a)ś
    3
    3
    Artykuł wygląda jak typowe dojenie wierszówki. Niby autor coś miał na myśli, ale ani żadnej sensownej analizy muzyki Abby tutaj nie ma, ani żadnych odkrywczych spostrzeżeń. Poszedł news o Abbie, autor się "zagotował" i co z tego?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Panie redaktorze Szubrycht, podobno ten stary strupieszały awatar Prnderecki znowu coś napisał, jak on śmie przypominać, że jeszcze żyje, prawda panie Szubrycht?
    @halfl-itra
    Nie mówimy o Pendereckim. Ogarnij się.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Szanowny autorze - nie cieszy Cie bo nigdy nie byleś nie jesteś i nie będziesz ich fanem... filozofuj na inny temat bo ludzie którzy kochają ABBE od 1973 r - tak! - sa zachwyceni ich decyzja... to nasza młodość, piękno muzyki i płyty solowe mówią same za siebie... to będzie coś! Coś co pokochamy nawet gdy będzie to mnie piękne dziecko niż np Andante lub Fernando... Bo prawdziwy fan jest jak matka - kocha je bo ono jest!
    już oceniałe(a)ś
    7
    9