Ministry idą na zderzenie czołowe. Nie podoba im się współczesna Ameryka, nie lubią tego, kto nią rządzi, i mają pretensję do tych, którzy go wybrali, więc głośno o tym krzyczą. Szkoda tylko, że większość tekstów na „AmeriKKKant” sprowadza się do przedrzeźniania Donalda Trumpa.
Nie ma przecież niczego łatwiejszego od napisania: „Sprawimy, że Ameryka znów będzie wielka/ zbudujemy mur/ znam słowa/ mam najlepsze słowa/ głupie słowa/ wojna, wojna, wojna”. Może zresztą niepotrzebnie się czepiam, bo zespół rockowy nie musi upychać w refrenach doktoratów z politologii. Ministry czują, że źle się dzieje w ojczyźnie, więc walą prosto z mostu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze