19 stycznia 1943 r. urodziła się amerykańska wokalistka Janis Joplin. W latach 60. jej nagrania musiały szokować intensywnością i eklektyzmem. Narkotyki zabiły Joplin ledwie cztery lata po rozpoczęciu wielkiej kariery.

Gdyby żyła, obchodziłaby dzisiaj 80. urodziny. Może sprezentowałaby sobie i fanom jakiś uroczysty koncert z udziałem przyjaciół, może płytę, na której śpiewałaby duety z młodszymi, bardziej dziś popularnymi kolegami. Mogłaby już nie budzić takich emocji jak kiedyś. Niestety, Janis Joplin nie zdążyła się znudzić publiczności.

Janis Joplin dołącza do Klubu

Urodziła się w Port Arthur w Teksasie. Niewielkie miasteczko dzisiaj chwali się swoją sławną obywatelką, ale gdy dorastała, nie było miejscem szczególnie przyjaznym dla wrażliwej dziewczyny o artystycznych ambicjach. Na studiach w Austin było nieco lepiej. W 1962 r. uczelniana gazeta „The Daily Texan" poświęciła nawet Janis artykuł zatytułowany „Ona ma odwagę być inna", ale Joplin nie dotrwała do dyplomu. Rok później była już w Kalifornii, gdzie spełniała sen o muzycznej karierze, ale szukała też mocniejszych wrażeń. Również w narkotykach, które w końcu – 4 października 1970 r. – ją zabiły.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Olszewski poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Moje młode lata. Czy mógłbym mieć piękniejszą muzykę mając 18-20 lat jak właśnie Joplin, Led Zeppelin, Doorsi, Deep Purple, Black Sabbath, a także rock symfoniczny, szczególnie EL&P?
    @torlin5
    ależ ja ci zazdroszczę :(
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @torlin5
    Też to przeżyłem. To były czasy! Spotkałem się nawet z twierdzeniem, że w latach 60. ludzie byli piękniejsi.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @torlin5
    Na liście zabrakło Hendrixa.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @torlin5
    I wiele jeszcze innych, teraz to disko polo króluje.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    To najoryginalniejszy głos rocka (?), bluesa (?), a może po prostu najoryginalniejszy głos? Tragiczna postać, przepiękna postać. A "Summertime" nikt już nie powinienem śpiewać !
    @dobirek
    Z ostatnim zdaniem absolutnie się nie zgodzę! Zaśpiewała "Summertime" rewelacyjnie, wykonanie zapisało się w historii muzyki. Ale to absolutnie nie znaczy że nikt nie powinien śpiewać tego utworu.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @dobirek
    Zakazać wystawiania opery "Porgy and Bess" Gershwina?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Summertine - "piękna ramotka"... Panie Redaktorze, litości. To regularny standard grany i śpiewany przez dziesiątki jeśli nie setki muzyków traktujących go jako całkiem świeży kawałek :D

    "Jak śpiewać „Summertime" po Janis? Udając, że nie zna się jej wersji? Naśladując ją? Jedno i drugie właściwie niewykonalne"
    Ojjjjj, jak najbardziej wykonalne. Lecz Pan Redaktor powinien posłuchać kogoś jeszcze oprócz Janis Joplin. Jej wersja jest niesamowita - racja! Ale zaśpiewała to po swojemu, spalając się. Niech Pan jednak posłucha także innych! Choćby np. taka Patricia Barber - krańcowo inaczej zagrane i zaśpiewane, a równie fantastyczne. To jest jazz, Panie Redaktorze, a nie jakiś Chopin ;) Tu jest wolność.
    @Michał Bochenek
    Akurat Chopin jest dosyć intensywnie eksploatowany w jazzie
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @kotwbutach
    Zgadza się. Biorą i wywijają nim na wszystkie strony. Ale na konkursach chopinowskich... weź i spróbuj zmienić nutkę! ;)
    Zwróć uwagę na: ;)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @Michał Bochenek
    No ale to nie wina Chopina :)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @Michał Bochenek
    Medal za pierwsze miejsce w konkurencji protekcjonalnych komentarzy
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    @Michał Bochenek
    "Summertime" to przede wszystkim aria z opery "Porgy and Bess" Gershwina, w oryginale przeznaczona dla sopranu (czego autor artykułu pewnie nie wie). Śpiewana i grana w wersjach jazzowych i bluesowych przez bardzo wielu muzyków, od wielkiej Elli Fitzgerald począwszy.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    ok, świetnie, że Pan napisał o tej największej, nieprzeciętnej, niepowtarzalnej i genialnej śpiewczce - Janis.
    Nie zgadzm się jednak z dwoma określeniami:
    "wulgarny" i "eklektyczny" - nie chce mi się nawet o tym rozpisywać, po prostu to tak jakby Pan odkrył przed nami, że nie zna się całkowicie na muzyce i różnorodnych kanonach i estetyce: bluesa, jazzu, rocka .... ja bym raczej użył w to miejsce słów:
    "przejmująca, autentyczna, elektryzująca do szpiku kości, szczera" i "czująca wszelkie tradycyjne amerykańskie formy muzyczne" ....
    @Marek_T_M

    masz 100% racji.
    Autor wspomnienia o Janis także.
    Jego opis jednak do mnie bardziej przemawia.
    Wulgarna? Taka, jak rock - prawdziwa, bez udawania.

    Janis była sobą i była wulgarna, w rozumieniu tzw. savoir vivre.
    Klęła, nie myła się za często, piła, kochała się z chłopakami, dziewczętami.
    Mogło to salonowców szokować. Ale to było autentyczne. I dla tamtego okresu, było normą, choć norm ten ruch nie określał.

    Janis nie udawała. Słucham jej często. I jest wciąż moją muzyczną inspiracją.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Szkoda tylko, że tak mało piosenek. Jedna z najlepszych artystek.
    już oceniałe(a)ś
    19
    0
    "powstał, by uczcić 50-lecie debiutu amerykańskiej wokalistki na polskim Woodstocku" - autor ne sądzi, że to zdanie, w takiej formie, brzmi co najmniej niefortunnie?
    @Mr_Katelbach
    a nawet komicznie
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Jak to miło, że Pan Jacek pamiętał o Janis!
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Erma Franklin, nie Emma.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0