Prawdziwy rock and roll - bluesowy, korzenny, śpiewany po amerykańsku przez Magdę Kramer i pozostającego w jej cieniu Tomka Szkielę z The Stubs. Kłania się naturalny amerykański opowiadacz Jack White, a z drugiej strony - życie rodzinne po polsku.

Od niedawna pisać o muzyce takiej jak „Dead Heart” jest dość łatwo. Wyrazistym punktem odniesienia jest dwupłytowy album z akustycznymi bluesowo-rockowymi piosenkami autorstwa Jacka White'a, dla którego był to rodzaj powrotu do źródeł. Dawnego szefa The White Stripes kojarzy chyba nawet niedzielny słuchacz. Pomysł na muzykę tria Fertile Hump nie odbiega daleko od pierwotnej gitarowej energii, która napędza Amerykanina.

Przybrudzony rock, nadgniły blues, nietemperowany strój gitar i bębnów, metaliczne brzmienie gitary dobro i sympatyczny przester. Teksty o smutkach i radościach życia z dnia na dzień, bolesnym porównywaniu się z innymi i poczuciu bycia życiowym przegrywem („I have nothing, she has all (...) So you two will marry/ have two children and a dog” w „Dreams”).

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze