Młody Leonard Cohen zmieniał kontynenty, kobiety i używki. Dojrzały - był mądrym, ważącym słowa, szczerym człowiekiem. Jego umiłowanie wolności w czasach PRL-u trafiało w głębokie potrzeby nas, wówczas młodych Polaków - zmarłego pieśniarza i poetę żegnają jego polscy tłumacze Maciej Karpiński i Daniel Wyszogrodzki.

Karpiński: Wyrażał to, czego sam nie umiałem wypowiedzieć

Zmarł wielki polski poeta. Można tak powiedzieć, gdyż kult Leonarda Cohena i jego twórczości w Polsce był fenomenem na skalę światową. Polacy odnajdywali w jego pieśniach coś bardzo sobie bliskiego. Nostalgię, marzycielstwo i namysł nad własnym losem i losem człowieczeństwa. Cohen, co wie każdy, kto posłuchał go kiedyś uważniej, nie był poetą łatwym. Jego pieśni nie były wprost wezwaniem do walki. Ale jego umiłowanie wolności było w PRL-u potrzebne wszystkim, którzy czuli się wtedy zniewoleni. Ta wolność w wymiarze uniwersalnym trafiała w potrzeby ukryte głębiej w każdym z nas, wówczas młodych Polaków.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Dobre piwo musi się wyszumieć a dobre wino porządnie wyklarować. Człowiek zaś zbiera doświadczenia. Spotkaliście kiedyś mądrego świętoszka ?
    już oceniałe(a)ś
    7
    5