Dziś młodym ludziom błękit kojarzy się z depresją, nie z niebem. A przecież kiedyś był uznawany za kolor spokojny, wyciszony, bezpieczny.

Wojciech Szot: Czy zawsze tak samo widzieliśmy kolory?

Justyna Bajda, historyczka sztuki i literaturoznawczyni: Tego nie wiemy i chyba nigdy się nie dowiemy. Mamy zaś świadectwa tego, jak w różnych epokach kolory były odbierane, jakie emocje wywoływały, jak próbowano je rozumieć, interpretować.

Pracując nad książką poświęconą błękitowi w literaturze przełomu XIX i XX wieku, próbowałam zrozumieć, czy były to te same kolory, które znamy. A może były inaczej postrzegane, opisywane?

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "To, co przeczytałam, bardzo mnie zaskoczyło. "Mój błękitny świat" dla młodego człowieka to świat depresji, niebieskich ścieżek narkotyków, niebieskich smerfów skaczących na siebie z nożami. Dla 15-letnich ludzi błękit nie jest kolorem przyjemnym, uspokajającym. Gdy piszą o potrzebie zanurzenia się w błękicie, to ma to związek z depresją. Czasem potrzebują popatrzeć w niebo, bo są tak sfrustrowani codziennością, że szukają wolnej od niej przestrzeni. "

    Przecież to nie ma nic wspólnego z błękitem, tylko z obowiązkowym obecnie sileniem się na głębię i bycie 'edgy'. Jakby to był 'mój różowy świat', to by pisali o różowych pigułach MDMA, a jak 'mój czerwony świat' to o kałużach krwi i czerwonych komunistycznych sztandarach.
    @muchomor_krolewski
    Pozytywne emocje są po prostu niemodne. Popatrzcie o czym piszecie w GW i WO - traumy (jeden grafoman nawet narzekał na 'przedurodzeniową'), wszelakie tragedie, użalanie się nad sobą jakichś trzecioligowych celebrytów.
    już oceniałe(a)ś
    13
    3
    Błękit, kolor niebieski jako depresyjny do kalka językowa z angielskiego. Trochę dziwi mnie, ze młodzi ludzie tego nie dostrzegają. Zresztą nie tylko młodzi nie mają tej świadomości.

    A to tylko potwierdza, jak bardzo na nas wpływa język, którym opisujemy świat. I jak bardzo niektóre środowiska narzuciły swoje poglądy poprzez język, którym się posługują.

    Dlatego używajmy słów świadomie, nie pozwólmy zawłaszczać tej przestrzeni. Przykład Prawa i Sprawiedliwości oraz tzw "pro-liferów" pokazuje obłudę tych środowisk i ich umiejętność wydrążania słów z ich pierwotnych znaczeń. Oni nie są zainteresowani ani prawem, ani sprawiedliwością, ani ochroną życia. Są zainteresowani władzą, przywilejami dla swoich i kontrolowaniem wszystkiego, zwłaszcza kobiet. Mistrzem w tej dziedzinie był polski kościół hipokrycki, ale za bardzo "popłynął" i coraz więcej ludzi dostrzega ich oderwanie od rzeczywistości, żądzę władzy, pieniędzy i wpływów.
    @Milo-kot
    Dla mnie te nadużycia to nie wydrążenie, a wręcz gwałt na języku, z odwracaniem znaczeń, tak jak "doskonalenie wolności mediów" polegało na narzuceniu pisowskiej cenzury.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @Milo-kot
    am I blue?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ciekawy wywiad, ale teza, że błękit kojarzy się z depresją to nadużycie.
    @Galadiera
    Jednym się kojarzy, a innym nie, jest o tym w artykule.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Należałoby zaznaczyć, że koło barwne wg Goethego różniło się sporo od tego, które znamy dziś.
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    Niebieskich sciezek narkotykow? Nie znam ;)
    Z depresja to chyba po angielsku, feeling blue to rodzaj chandry
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    Z "blue monday" się kojarzy, pseudonaukową bzdurą.

    Oprócz błękitnego nieba, nic mi więcej nie potrzeba... chyba, że cierpisz na depresję, a tej nawet błękit nieba nie sprzyja.
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    Przeczytałem z wielkim zainteresowaniem))))
    Michał Anioł malując kaplicę Sykstyńską, wyciągał pieniądze od chytrego papieża na kolor niebieski, najdroższy z kolorów , pokazując mu miskę z kolorem który był raczej nijakim)))- a wystarczyło pędzlem zakręcić żeby wzruszyć lapis lazuli, który osiadał zawsze na dnie….
    Dla mnie kolor niebieski nie jest w żadnym wypadku depresyjny…z wyjątkiem może „ Bleue de Prusse »)))
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Świetny tekst, bo przez fachowczynię. Więcej takich, mniej polskiego woke!
    już oceniałe(a)ś
    13
    4