W 1921 r. szwajcarski psychoanalityk Hermann Rorschach wymyślił, by do diagnozy pacjentów używać plansz z atramentowymi plamami. Abstrakcyjne, wieloznaczne kształty miały pozwolić wyciągnąć to, co kryje się w mózgu opisującego je człowieka: lęk, gniew, radość, spokój.
Ze zdjęciami Nan Goldin jest jak z testem Rorschacha. Im dłużej się na nie patrzy, tym trudniej z całkowitą pewnością powiedzieć, co pokazują. Pijana w sztok dziewczyna w balowej sukience pali papierosa na rozdartym polowym łóżku. Odsłonięte damskie udo z siniakiem w kształcie serca. Nan w łóżku z mężczyzną, on siedzi, zapatrzony w okno, ona spogląda na niego. Pary różnych płci całują się namiętnie w odrapanych wnętrzach. Balowe suknie, futra z lisa, skórzane harnessy, podbite oczy, szpitalne prześcieradła. Miłość, cierpienie, gniew, radość? Czy to historia awanturnicza, czy tragiczna?
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
To nie korporacje piszace komentarze to po prostu polskie sku...syny
oxy fajne, a marysia be, qrwa mać, chcę legalnie posadzić w moim ogródku kilka krzaczków, żeby zapalić jak będę miał ból jakiś, bo nie chcę amerykańskich ibu, paracetów i takich tam goowien łykać, ale... właśnie, jak mnie dorwie policaj to do pierdla pójdę jak diler hery
Piszą o odpowiedzialności człowieka za własny los, więc to chyba boty konfederastii...
Tak, oczywiście! Tak naprawdę jestem ChatemGPT na serwerze w piwnicy siedziby firmy Bayer, a może Merck, nie pamiętam w zasadzie.
A nie, czekaj, po prostu nie lubię ćpunów i odwracania kota ogonem. Ludzie zażywający opioidy wypisane przez lekarza są uzależnieni fizycznie (wykazują objawy odstawienne) ale niekoniecznie nadużywają leków czy są uzależnieni psychicznie. Pacjenci z zaawansowanym rakiem niemal wszyscy są uzależnieni fizycznie od opioidów, a jakoś się nie słyszy o chorych na raka wciągających swoje leki przeciwbólowe nochalem i mieszających je z heroiną. Ta kobieta liczy na to, że czytelnik nie zna różnicy między tymi dwoma rodzajami uzależnienia i typowo po ćpuńsku oczekuje współczucia z powodu swoich własnych złych decyzji.
Myślicie, że nastolatków do żarcia opakowania Acodinu na jeden raz też zmuszają źli lekarze i aptekarze, czy może jest to ich własna decyzja?
Uprzęże?
No wiesz,ona była"pracownicą"burdelu.
Robota trudna i odpowiedzialna jakoś musiała się zrelaksować.
PS. Naprawdę trzeba się mocno starać, by mnie wkuwrić, co jednak w/w udaje się w ekspresowym tempie... :-(
Idziesz do lekarza, ten przepisuje Ci oxy. Nawet nie wiesz co to jest.
Gdzie tu Twoja odpowiedzialność?
Na tej zasadzie moglibyśmy wszystkim sprzedać broń, zarobić i oczekiwać odpowiedzialnego zachowania.
Nasze decyzje o ile jesteśmy porządnie i wyczerpująco poinformowani.
Problem w tym że oo skutkach ubocznych Oxo pacjenci nie byli informowani.
I to jest drobna, aczkolwiek b. ważna różnica.
odpowiedzialność za swoje decyzje można ponosić jezeli podejmuje sie je na podstawie prawdziwych danych; zażywający te leki byli przekonywani że są nieszkodliwe, dane na ten remat byly falszowane
Nie masz racji. Jeśli producent kłamie w kwestii uzależniającego działania leku, to moje od niego uzależnienie nie jest wyłącznie moim kiepskim wyborem. Wyobraź sobie ze przez całe życie pijesz sobie do odbioru piwo po czym pomostach okazuje się ze masz dziurę w sercu bi producent piwa ukrył informację ze chmiel dziurawi serca…
Swoje wybory? Jakie wybory?! Czy można wybrać urodzenie się w rodzinie, której nie stać na ubezpieczenie? Czy można wybrać rasę? Czy można wybrać klasę?
Czy korzystanie z recepty jest kiepskim, nieodpowiedzialnym wyborem ?
Obecnie można wybrać płeć, jedną z wielu zresztą, więc czemu nie rasę?
Nick tak jakby adekwatny do opinii.
Widzę, że wszyscy łykają narrację, że każdy kto bierze te substancje zaczął od leczenia bólu. U nas też jest w obrocie parę specyfików, jakieś syropki na kaszel czy leki weterynaryjne dla koni, którymi się ludzie zaprawiają - nikt mi nie wmówi, że zaczęli od próby leczenia kaszlu czy przypadkiem zażyli w stadninie. Otwórzcie oczy. Może po prostu eksperymentowała z tym, co można było legalnie kupić w aptece, nie każdy lubi dilerów.
Czy tłumaczenie, że uzależnienie od tego leku spowodowało konieczność doprawiania jego dawek dodatkowymi środkami psychoaktywnymi nie daje do myślenia? Nie pomyślała o odwyku? Czy to też jest wina producenta leku?
Problemem jest, że dostęp do medycyny jest kosmicznie drogi w US i jedyną opcją są leki przeciwbólowe
Frankowicze minusują?
Wciąganie pokruszonych tabletek i łączenie ich z helupą to korzystanie z recepty?
Chyba duźo jest tych od"kiepskich wyborów"!Zobacz ile Ci nawalili łapek w dół.
Oxy miało zresztą minimalny wpływ na jej losy - traktowała go ewidentnie jak narkotyk, a nie lek, kupując go od dilerów, mieszając z heroiną i czym jeszcze popadło. Żałosny przykład samooszukiwania się. Uzależnienie jest zresztą tylko objawem - skutkiem uciekania od własnej, wymagającej poważnego leczenia, osobowości, a nie przyczyną jej problemów.
Opioidy są takim samym narkotykiem jak alkohol i tak samo jak w jego przypadku, winni nie są wyłącznie jego producenci, tylko zbiorowe ludzkie samooszukiwanie się. Miliony lekarzy, pacjentów, dostawców - wszyscy udający, że nie wiedzą tego co wiedzą i nie odpowiadają za to co robią.
Opioidy są dużo silniejszym narkotykiem niż alkohol. Bez porównania...
Zadziwiające, z jakim poziomem negatywnego odbioru spotyka się tak oczywista prawda.
Obaj, oboje bredzicie. Temat opoidów w Stanach jest znany. Jak były dystrybuowane, jak korumpowano lekarzy i tak dalej. Przepisywano je jak cukierki, a państwo udawało, że problemu nie widzi.
Ty patrz, ja nawet nawet cukierków nie jem.
nie walczyła o siebie, tylko o innych
Z artykulu wynika, ze oxy dostala na bol nadgarstka. I czy to, ze nikt jej nie zmuszal do pierwszej dawki cos zmienia jesli bez profesjonalnego odwyku nie mogla przestac?
Jestes żałosny. Korumpowanie systemu, by sprzedac niebezpieczny specyfik i uzależnić od niego miliony osób, to również wina artystki? Rzygać sie chce