Rockman Alice Cooper po 40 latach zorientował się, że ma w magazynie pracę Andy'ego Warhola. Nigdy nie rozwinięty sitodruk "Little Electric Chair" cały ten czas przeleżał między dekoracjami z koncertów.

„Little Electric Chair” jest częścią warholowskiej serii sitodruków „Death and Disaster” („Śmierć i katastrofa”). Muzyk dostał go od swojej dziewczyny na początku lat 70., a potem... o tym zapomniał.

Praca zaplątała się między dekoracjami, z którymi Alice Cooper jeździł w trasy koncertowe. Leżałby tam pewnie do dziś, gdyby cztery lata temu Shep Gordon, wieloletni menadżer muzyka, nie wybrał się na kolację z marszandką Ruth Bloom. Podczas spotkania Bloom wspominała o cenach, jakie osiągają na aukcjach prace Warhola. Wtedy Gordon przypominał sobie o kupionym dekady wcześniej sitodruku. - Matka Alice pamiętała, że chowaliśmy go w magazynie. Poszliśmy więc i znaleźliśmy go zwinięty z rulon - opowiadał dziennikarzowi  "Guardiana"

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Bardzo bogaci ludzie kupują bohomaz za ogromne pieniądze. Będzie ten "obraz" pokazywał ludności w Afryce...? Będą mniej głodni...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Bez sygnatury? Nie kupuję.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0