W sobotni wieczór Ferrara tętniła życiem: oświetlone bary, głośne rozmowy, śmiech. Skręciłam w boczną uliczkę i nagle zrobiło się mrocznie, ciasno, wyróżniał się tylko szyld: Trattoria del Ghetto. Przypadkiem trafiłam do dawnej dzielnicy żydowskiej, której ostatnie dni przed Zagładą przejmująco przedstawił ferraryjski pisarz Giorgio Bassani. Zamówiłam „makaron po żydowsku” z warzywami i miętą.
Połączenie słowa „getto” z nazwą restauracji brzmiało jednak niepokojąco. Nazajutrz w Wenecji trafiłam na wystawę z okazji pięćsetlecia utworzenia pierwszego na świecie getta. W miejscowym dialekcie słowo „getto” oznaczało odlewnię – bowiem właśnie w okolicach dawnej odlewni w 1516 r., dekretem doży Leonarda Loredana, ustanowiono pierwszy na świecie wydzielony obszar dla ludności żydowskiej.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze