„Zielona granica", 20. fabuła reżyserki Agnieszki Holland, miała swoją światową premierę 5 września 2023 roku na 80. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Została przyjęta owacjami na stojąco i nagrodzona Specjalną Nagrodą Jury.
„Muszę powiedzieć, że od 2014 roku, gdy zaczął się kryzys uchodźczy około 60 tysięcy osób zginęło próbując przedostać się do Europy. Gdy teraz tu siedzimy, sytuacja, jaką pokazałam w filmie, trwa nadal. Ludzie wciąż ukrywają się w lasach, odzierani z godności, z praw człowieka, bezpieczeństwa. Niektórzy z nich umierają. Tu, w Europie" – mówiła, odbierając nagrodę, Agnieszka Holland, reżyserka filmu.
I tłumaczyła, że dzieje się tak „nie dlatego, że nie mamy środków, by pomóc. „Dlatego, że nie chcemy tego zrobić. Na szczęście są też w Europie i w Polsce ludzie, którzy pomagają wierząc, że ich obowiązkiem jest zachować człowieczeństwo. Dlatego dedykujemy ten film wszystkim aktywistom – od Polski do Lampeduzy" – dodawała reżyserka.
Polska premiera filmu miała miejsce 20 września 2023 roku. Do kin fabuła trafiła 22 września i.. rozpętała się burza.
Jako pierwsi do bojkotu seansów wezwali związkowcy z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, używając sformułowania "Tylko świnie siedzą w kinie". Hasło to miało w czasach niemieckiej okupacji zniechęcać Polaków do uczestnictwa w życiu kulturalnym kontrolowanym przez III Rzeszę. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Funkcjonariuszy Straży Granicznej przy Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej pisał o filmie, że „gloryfikuje patologiczne zjawisko nielegalnej migracji na granicy polsko-białoruskiej, a jednocześnie szkaluje polskich żołnierzy i funkcjonariuszy" oraz że jest „skandaliczny i antypolski". Te hasła szybko podchwycili prawicowi politycy, na czele z głową państwa.
Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla Telewizji Polskiej powiedział, że „nie dziwi się funkcjonariuszom Straży Granicznej, którzy zapoznali się z tym filmem i użyli hasła: tylko świnie siedzą w kinie". Andrzej Duda przyznał, że filmu Holland nie widział, ale jego zdaniem obraz "oczernia polskich funkcjonariuszy". Ówczesny premier Mateusz Morawiecki ocenił, że film „ma za zadanie zniszczyć dobre imię Polski za granicą". „Przerzucanie kobiety ciężarnej przez druty. To nie Polacy, to musieli ten scenariusz podyktować jacyś spadkobiercy hitlerowskich Niemców" – ocenił szef rządu.
Przeciwnicy filmu Agnieszki Holland zaczęli udostępniać w sieci grafiki z hasłem „Tylko świnie siedzą w kinie" i hasztagiem #muremzamundurem. Przed kinami organizowano pikiety, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapowiedziało, że chce, by przed „Zieloną granicą" w kinach studyjnych wyświetlany był specjalny spot pt. „Bronimy polskiej granicy".
Z czego wynikała taka negatywna narracja? Była na rękę prawicy przed październikowymi wyborami parlamentarnymi: antyniemiecki, antypolski, propagandowy to hasła, którymi Prawo i Sprawiedliwość przyciągało swoich wyborców. Poza tym rozpętanie burzy wokół filmu mogło odwrócić uwagę wokół innych tematów, niewygodnych dla PiS.
Oświadczenie w obronie Agnieszki Holland wydała 22 września Amerykańska Gildia Reżyserów, jeden z największych tego typu związków zawodowych na świecie. „Głęboko wierzymy, że tacy reżyserzy jak Agnieszka pełnią kluczową rolę w prowadzeniu dyskusji i ukazywaniu problemów społecznych poprzez swoją pracę" – napisano.
„Zielona granica" została doceniona nie tylko przez widzów, ale i krytyków. To fikcyjna opowieść, ale scenariusz powstał na podstawie prawdziwych wydarzeń, które dzieją się tuż obok nas. Film opowiada o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy z trzech perspektyw - uchodźców, polskich aktywistów i strażników granicznych. Przygotowania do realizacji produkcji objęły setki godzin analiz dokumentów, wywiadów z uchodźcami, strażnikami granicznymi, mieszkańcami pogranicza, aktywistami i ekspertami.
„Zielona granica" to historia o psycholożce Julii, która przeprowadza się na Podlasie i staje się mimowolnym świadkiem i uczestnikiem dramatycznych wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Świadoma ryzyka i konsekwencji prawnych, przyłącza się do grupy aktywistów pomagających uchodźcom, którzy koczują w lasach w strefie objętej stanem wyjątkowym. To opowieść o tym, że każdy z nas może nieoczekiwanie znaleźć się w sytuacji granicznej i zostać zmuszony dokonywać wyborów pomiędzy dobrem a złem. Film stawia też ważne pytanie o człowieczeństwo.
Film w doborowej obsadzie: Maja Ostaszewska, Tomasz Włosok, Piotr Stramowski, Jaśmina Polak, Marta Stalmierska, Agata Kulesza, Maciej Stuhr i Magdalena Popławska, można od 23 marca obejrzeć w CANAL+ online.
Dla osób, które nie mają dostępu do serwisu, przygotowano specjalną ofertę. Pakiet CANAL+ Seriale i Filmy w cenie 29 zł za pierwsze 2 miesiące.* To połowa standardowej ceny pakietu! Warto skorzystać, by wyrobić sobie własne zdanie o „Zielonej granicy", ale też zyskać dostęp do kinoteki z całego świata, pełnej seriali, filmów, dokumentów i animacji. Oferta jest ograniczona czasowo, więc nie warto czekać.
*Potem 29 zł/mies. lub możliwość rezygnacji. Ceny uwzględniają rabat 5 zł/mies. za zgody marketingowe. Szczegóły na canalplus.com
Materiał promocyjny CANAL+
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny