Chociaż jego nazwisko budzi skojarzenia z koszykówką, wylądował na ringu i zastąpił Rocky'ego - najsłynniejszego boksera w dziejach kina. Michael B. Jordan konsekwentnie wybiera role pisane dla białych aktorów. Wszedł do Hollywood z misją konia trojańskiego.

Premiera filmu „Creed III", koniec lutego 2023 r. Wzdłuż czerwonego dywanu kłębią się dziennikarze. Czekają na swoją kolej, by zadać gwiazdom kilka pytań. Numerem jeden jest Michael B. Jordan. Odtwórca roli tytułowego mistrza ringu po raz pierwszy staje również po drugiej stronie kamery jako reżyser. Zwykle takie rozmowy idą gładko. Nie tym razem.

Kiedy Jordan rozpoznał w reporterce z mikrofonem swoją prześladowczynię, zapytał: – Byłem przypałowym dzieciakiem, prawda?

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jest raczej "łebskim" gościem, więc ma szansę w przyszłości być porównywany do Denzela Washingtona, który jest wg mnie topowym ciemnoskórym/afroamerykańskim (nie wiem juz co jest poprawne...:) ) aktorem.
    Nie liczę oczywiście "starej gwardii": S. L. Jackson czy tez M. Freeman, bo klasa sama w sobie.
    Chociaż Ci wszyscy i tak nie dorównają nigdy Robertowi Downey'owi Jr. w "Jajach w tropikach"
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Nie wiem, jak powinno być poprawnie, ale od "w box offisie" bolą mnie oczy i muzg ;-) .
    @telek_
    alternatywą jest: w box office'ie, od którego oczy bolą jeszcze bardziej ;)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    W życiu o tym człowieku nie słyszałam. I tak samo pewnie 95% Europejczyków.
    @levitunka
    Widzisz, tyle się możesz dowiedzieć ;)
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    > "Kiedy Michael B. Jordan pukał jeszcze do drzwi Hollywood, widziano w nim następcę Willa Smitha czy Denzela Washingtona. On jednak od początku nie zamierzał się ograniczać. W każdym razie nie ze względu na kolor skóry. Bo właściwie dlaczego nie miałby być „nowym Leonardem DiCaprio", prawda?"

    LOL. Poziom Denzela Washingtona (2 Oscary) to jest "ograniczanie się", czyli jest to poziom gorszy od DiCaprio (1 Oscar)?! To się nazywa samozaoranie - tak się chciało popisać poprawnością, że aż wyszedł rasizm.

    Artykuł masakra. Lizusostwo poziom hard. To już nawet nie pudelek - to już poziom TVP komentujące jakieś "dokonanie" PiS, czyli nawet jak coś durnego się zrobi - będzie to opisane jako przejaw geniuszu.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2
    Z całym szacunkiem, ale to dziwnie napisany tekst o aktorze i filmach znanych chyba tylko autorowi... Naprawdę szkoda tyle miejsca.
    @Fredro
    "Czarna Pantera"? Jeden z najbardziej kasowych filmów w historii, pierwszy film o superbohaterach nominowany do Oscara w głównej kategorii.
    "The Wire"? Toż to serialowa klasyka.
    "Creed"? Spin-off filmów o Rockym. Był taki bokser.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @al_modovar
    Tak, bez wątpienia filmy, które się zapiszą w historii kina...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0