– W 75. rocznicę festiwalu nie zamierzamy zwracać się w stronę historii kina – zapowiada dyrektor artystyczny imprezy, Thierry Frémaux. – Wolimy wypatrywać jego przyszłości.
Widzów na Croisette wita plakat – scena z „Truman Show" Petera Weira. Na tle sztucznego nieba Jim Carrey wchodzi po schodach, aby wydostać się z zamkniętego telewizyjnego studia i odetchnąć prawdziwym powietrzem. Również po schodach – z głębin morskich aż po gwiazdy – sunie kamera w canneńskim dżinglu. Jednak prawda o świecie znów okazuje się bardziej mroczna niż pełne nadziei sny Thierry’ego Frémaux. Cannes znowu nie może pozwolić sobie na beztroskie święto kina. Zresztą w konfrontacji z rzeczywistością ta impreza zwykle wychodziła pokiereszowana.
Wszystkie komentarze
Tak kończy deficyt poznawczy po ćpaniu nie hukiem lecz natchnieniem
(bardzo w ich stylu)