Jesteś najlepszym Bondem, chciałbym zrobić z tobą film o Bondzie - zapewniał Pierce'a Brosnana wyraźnie wstawiony Quentin Tarantino. Ach, co to byłby za film! Dlaczego nic z tego nie wyszło?

Umówili się w restauracji hotelu Four Seasons w Beverly Hills wiosną 2004 roku. Quentin Tarantino spóźniał się już kwadrans.

Pierce Brosnan dostał na przeprosiny kieliszek martini. Potem wypił kolejny.

Reżyser wreszcie skończył rozmowę z dziennikarzami w związku z premierą „Kill Bill 2”. Dosiadł się do aktora, zamówił drinka. Zaczął głośno zachwalać Brosnana, waląc ręką w stół, czym przyciągał uwagę pozostałych gości. – Powiedziałem mu: „Uspokój się, proszę”, ale przecież nie mówi się takich rzeczy Quentinowi Tarantino!

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    "Pamiętacie tę scenę, w której bohaterka wyłania się z fal? 007 obserwuje kobietę przez lornetkę, popalając cygaro przy barze, a kiedy wyjdzie z wody, zaproponuje jej mojito." - pamiętamy. a czy wiecie droga redakcjo, że była to aluzja do wcześniejszego Bonda...?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    "Sean Connery jako Bond, który wraca emerytury w filmie „Nigdy nie mów nigdy”: " Toż to całkiem jak Morawiecki-polski Bond.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Całe szczęście, że Uma Thurman nie dostała roli Vesper Lynd. Duet: Eva Green - Daniel Graig jest, moim zdaniem najlepszy ze wszystkich Bondów. No i te dialogi, np:
    (Vesper)- Czy będą z tobą kłopoty ?
    (Bond) - Nie, nie jesteś w moim typie.
    (Vesper)- Zbyt bystra ?
    (Bond) - niezamężna.
    Albo :
    (Bond) - To straszne, stanęła między nami religia.
    (Vesper) - i drzwi zamknięte na klucz.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    no i dobrze, że nie wyreżyserował Bonda. "Pewnego razu w Holywood" to gniot nad gnioty za który powinien mieć zakaz reżyserowania do końca świata i jeden dzień dłużej.
    @johny
    Można nie oglądać, ale zakazywać komuś reżyserowania, nawet żartem, to głupota. Taka w stylu PiS...
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @johny
    Jakieś argumenty merytoryczne? Czy tylko widzimiś?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @nikanor
    bardziej widzimiś.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @johny

    A dla mnie to drugi ulubiony Tarantino zaraz po Pulp Fiction.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @flying_dude
    no ale jak... to zbrodnia porównywać Pulp Fiction z takim gniotem...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @johny
    Nie zgodzę się. "Pewnego razu..." ma po prostu wolniejszą narrację. Każda sekwencja - to piękna aktorska etiuda. DiCaprio, moim zdaniem, zagrał tu rolę życia. Każde ujęcie jest przemyślane i ma sens. Napięcie buduje się powolutku, dygresyjnie, nie zdradzając rozwiązania głównego wątku. A rozwiązanie? Działa jak katharsis. Eskalacja przemocy a na widowni paroksyzmy śmiechu.

    Przesiedziałem ten film w kinie i nie zauważyłem, kiedy minął. A potem obejrzałem go jeszcze raz - i też nie cierpiałem. So, according to my ass, it's a good one.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0