Film "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino jest jak gra z niemożliwym. Bo jak dokonać zwycięstwa fikcji nad rzeczywistością?

Czytaj codzienne relacje z Cannes na Wyborcza.pl

Przed chwilą skończyła się projekcja bodaj najbardziej wyczekiwanego filmu tegorocznego Cannes; Quentin Tarantino montował go niemal do ostatnich chwil przed premierą. W napisach końcowych - żółte litery tytułu: "Once Upon a Time in Hollywood". Ekran w oldschoolowych kolorach technologii DeLuxe. Tarantino przenosi mnie w końcówkę lat 60., kiedy na taki film szedłem do kina, obawiając się, że mnie nie wpuszczą, bo dozwolony był od np. 14. roku życia.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Artykuł w pełni niezrozumiały, wiec po co?
    @emigrand
    Jak każda recenzja. Sa absolutnie zbędne.
    już oceniałe(a)ś
    2
    7
    A gdzie Pan wyczytał, że to film o zabójstwie Sharon Tate? Od początku zapowiadano, że "dzieło" bandy Mansona będzie wyłącznie tłem i jednym z wątków - bardziej jako symbol czasu, w którym dzieje się akcja filmu. To media nadmuchały temat, zwłaszcza nasze, bo kol. Zawierucha dostał zaproszenie do hollywoodu.
    @exxxile
    Racja. Tak właśnie było...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Guardian dal 5/5 i jakos bardziej ufam tej gazecie niz TS :).
    @souek
    The Guardian ma świetnych recenzentów, też przeczytałem tę recenzję, ale jednak dla mnie jeszcze lepsze recenzje, bardziej wnikliwe i nie takie, jakby to ująć, czasem zbyt stronniczo-pozytywne dla Hollywood, piszą krytycy z Indie Wire. I dla mnie recenzja tego konkretnego filmu, właśnie Erica Kohna z Wire jest o wiele lepsza (ja pracuję w branży filmowej i widziałem film w Cannes). Nie będę oczywiście zdradzał szczegółów, ale dla mnie ocena Kohna ''B'' (czyli jednak nie najwyższa na Indie Wire, A+ jest najwyższa) najtrafniej ten film ocenia. Były świetne chwile, można się pośmiać miejscami, ale całość tak pełnokrwista czy genialna nie jest, a finał jak dla mnie jest słaby. Film największym dziełem Tarantino na pewno nie jest.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Wzmagające się infantylizm i egzaltacja to znaki charakterystyczne pisaniny redaktora Sobolewskiego, żałuję, że teraz tego nie odprzeczytam.
    @Leo_von_Rayski
    Infantylizm i egzaltacja to akurat cechy, które w tekstach Sobolewskiego są nieobecne. W porównaniu do kolegów po fachu, którzy często piszą dyrdymały albo żargonem starają się przykryć brak refleksji. Sobolewski o kinie potrafi pisać. Hejt wśród ludzi tutaj świadczy źle o nich, nie o nim.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @ewa.ewa
    No nie sądzę.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Po co robić spojler juz w nagłówku textu? Pisanie o zamordowaniu kogoś a zaraz potem o "zwycięstwie fikcji nad rzeczywistością" jest dość jednoznaczne. Zwłaszcza jeśli wezmiemy pod uwagę ze cala historia jest fikcją a jedynymi elementem prawdziwym jest ta część o sekcie Masona i popełnionych przez nią zvrodniach.
    Po co to w ogóle było pisać?
    Puknij sie Pan w łeb...
    @fingeer
    Po co w ogóle było czytać?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    The Guardian ma świetnych recenzentów, ale jednak dla mnie jeszcze lepsze recenzje, bardziej wnikliwe, piszą krytycy z Indie Wire. I właśnie recenzja ''Pewnego razu w Hollywood'' Erica Kohna z Wire jest według mnie najlepsza (ja pracuję w branży filmowej i widziałem film w Cannes, więc mogę już ocenić czy się z recenzjami zgadzam czy nie). Nie będę oczywiście zdradzał szczegółów filmu, ale dla mnie ocena Kohna ''B'' (na Indie Wire A+ jest najwyższa) najtrafniej ten film ocenia. Były świetne chwile, można się pośmiać miejscami, ale całość tak pełnokrwista czy genialna nie jest, a finał jak dla mnie był słaby. Film największym dziełem Tarantino na pewno nie jest, zrobił filmy o niebo lepsze lata temu.
    @ten87
    mimo wszystko cieszą wysokie oceny i porównania do najlepszego filmu QT - Jackie Brown.
    Jeśli rzeczywiście, przy wszystkich odwołaniach do spaghetti westernów i epizodycznej fabule rodem z Kill Billa, udało się QT na pierwszym planie wyeksponować pełnokrwistych bohaterów, jak w rzeczonym Jackie Brown, to "Pewnego razu..." się obroni. Gorzej jeśli QT zadowolił się radosną kinofilią.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @ewa.ewa
    "Jackie Brown" najlepszym filmem Tarantino - zaiste paradne...
    już oceniałe(a)ś
    1
    0