Benek wiedzie raczej beztroskie życie. Zamiast przygotowywać się do odlotu na zimę z resztą gęsi, woli oddawać się podniebnym harcom. Brawurę przypłaci kontuzją. Na tyle poważną, że nie będzie mógł wzbić się w powietrze. W tej sytuacji postanowi wziąć pod swoje skrzydła (w polskiej wersji językowej spróbowano ożywić raczej zmęczony scenariusz masą takich gier słownych) rodzeństwo kaczych pisklaków, które odłączyło się od stada właśnie przez jego błazeńskie popisy. Nie żeby Benek przejął się ich losem, po prostu woli się ubezpieczyć na wypadek ataku drapieżnika.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze