Tragikomiczna opowieść o 9-letniej dziewczynce, która została uznana za czarownicę.

Recenzja filmu "Nie jestem czarownicą": ****

Rzecz dzieje się we współczesnej Zambii, gdzie ludzie używają komórek, w telewizji lecą takie same idiotyczne talk-show jak wszędzie, a jednocześnie kultywuje się wierzenia sięgające pradawnych czasów jak np. w tajemną i często destrukcyjną moc czarownic. Jak wynika z "Nie jestem czarownicą", u podstaw tej wiary tkwi niezniszczalna ludzka potrzeba usprawiedliwiania swoich życiowych niepowodzeń (nawet drobnych) i wyszukania odpowiedniego kozła ofiarnego. Pokazuje on również, jak owe wierzenia są wykorzystywane przez miejscowych cwaniaków do swoich własnych celów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze