Podobnie jak w zeszłym roku ceremonię rozdania Oscarów poprowadził Jimmy Kimmel. Komik przypomniał zeszłoroczny skandal, gdy początkowo pomyłkowo statuetka dla najlepszego filmu trafiła do "La La Land" zamiast "Moonlight", prosząc nagrodzonych by na wszelki wypadek nie wstawali zbyt szybko.
W jego monologu nie zabrało również nawiązań do Harveya Weinsteina, który został wyrzucony z Akademii oraz kontrowersji wokół różnicy w wynagrodzeniu dla Michelle Williams i Mark Wahlberg za dokrętki do filmu "Wszystkie pieniądze świata".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze