"Czarna Pantera" to najlepszy film z uniwersum Marvela? Moim zdaniem nie. Choć na pewno inny, może nawet przełomowy.

Recenzja filmu "Czarna Pantera": ****

Po wydarzeniach z filmu „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów” T’Challa wraca do ojczystej Wakandy, by objąć władzę po ojcu zabitym w zamachu na siedzibę ONZ. Kraj kwitnie dzięki wydobyciu vibranium, metalu o niezwykłych właściwościach, i wydaje się wyspą spokoju pośród wzburzonego oceanu społeczno-politycznych niepokojów, utopijną enklawą ukrytą przed światem, niedostępną dla obcych. Pojawi się jednak ktoś, kto uważa, że trzeba wreszcie zmienić izolacjonistyczny kurs polityki. A to oznacza grę o tron.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze