"Kumple z dżungli" to animacja dla dzieci i zwierzęca wersja kina superbohaterskiego

Recenzja filmu "Kumple z dżungli": ***

Maurycy wraz z kumplami strzeże porządku w dżungli. Dzielny pingwin poszedł w ślady przyszywanej tygrysiej mamy, która przeszła na przedwczesną emeryturę, żeby poświęcić się rodzinie. Lecz wobec powrotu dawnego wroga z wygnania będzie musiała poważnie rozważyć reaktywację drużyny, bo młokosy mogą sobie same nie poradzić.

Ktoś tu chyba wychował się na "Drużynie A" i przygodowych filmach z lat 80. Trop niezły. Okazuje się jednak, że wcale nie jest łatwo pogodzić takie inspiracje z wymogami familijnej produkcji. O ile "Kumple z dżungli" mają całkiem niezły rytm i przyciągają uwagę feerią barw w szczegółowo odmalowanej scenerii, trochę za dużo w filmie przemocy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze