Kit na całe zło
Kit pszczeli, zwany także propolisem, to lepka mieszanina żywicy drzew i krzewów oraz wydzielin gruczołów pszczelich. Pszczoły pokrywają nim wszelkie elementy wewnętrzne ula, żeby uszczelnić gniazdo i zabezpieczyć je przed pleśniami i bakteriami, bo propolis powstrzymuje rozwój mikroorganizmów. Ma charakterystyczny, intensywny zapach i gorzki smak, w temperaturze poniżej 15 st. C jest twardy i kruchy, w wyższej mięknie, a podgrzany powyżej 70 st. C staje się półpłynny.
Jeśli wierzyć medycynie ludowej, może być panaceum na wiele dolegliwości. To jedna z najstarszych substancji leczniczych w dziejach ludzkości, podstawa wykorzystującej produkty pszczele kuracji zwanej apiterapią, której dumnym mottem jest stare niemieckie przysłowie: "Jeden ul może odebrać pracę dziesięciu lekarzom".
W jego składzie znaleziono ponad 300 różnych substancji, przede wszystkim flawonoidy, które mają działanie przeciwzapalne, przeciwutleniające, rozkurczające, przeciwbólowe. Z kitu robi się maści, krople, tabletki, nalewki, wyciągi. I stosuje się go w stanach zapalnych gardła, dziąseł, paradontozie, po wyrwaniu zęba, do przemywania oparzeń oraz trudno gojących się ran, wleczeniu chorób skórnych, grzybic stóp i dłoni, wyprysków, trądziku, zakażeń bakteryjnych, hemoroidów. Ma wzmacniać odporność organizmu, zapobiegać infekcjom bakteryjno-wirusowym oraz działać przeciwalergicznie, polecany jest także wrzodowcom.
Wszystkie komentarze