Zanim dwaj koledzy ze studiów Ralf Hütter i Florian Schneider pokierowali założony przez siebie w 1970 roku zespół w kierunku, który na zawsze zapewnił im miano pionierów synth popu i ojców chrzestnych muzyki techno, Kraftwerk był wzorcowym reprezentantem sceny krautrockowej - niemieckiej odmiany rockowej awangardy, w której hippisowska psychodelia mieszała się z eksperymentami Karlheinza Stockhausena. Z czasem zaczęli coraz częściej sięgać po instrumenty elektroniczne, ale nawet wtedy chętnie mieszali je z onirycznymi brzmieniami fleta, czego najlepszym przykładem numer o nieco mylącym tytule "Tanzmusik" z ich trzeciej płyty.
Przełomem w historii grupy był jej czwarty album "Autobahn". Chociaż zespół wciąż miał słabość do takich tradycyjnych instrumentów jak gitary, skrzypce czy nawet flet, to na tej płycie formacja po raz pierwszy tak radykalnie zwróciła sie ku elektronice, sięgając po najnowsze jak na tamte czasy produkty kultowych dziś firm Moog czy ARP. W utworze słychać też tak chętnie wykorzystywany później przez grupę vokoder - elektroniczne urządzenie do syntezy głosu.
Ralf i Florian zawsze podkreślali, że w ich zamyśle Kraftwerk nie miał być wcale zespołem awangardowym - ten zespół zawsze miał grać taneczną muzykę pop. W dyskografii grupy jest mnóstwo dowodów zarówno na to, że obaj śmiało wcielali te deklaracje w życie, jak i że robili to z ogromnym powodzeniem. "Showroom Dummies", który do dziś może uchodzić za wzorzec synthpopowego przeboju, jest tego znakomitym dowodem.
Podobno muzycy Kraftwerka bardzo źle znosili ironiczne uwagi anglosaskich dziennikarzy na siłę doszukujących się w ich muzyce nawiązań do nazistowskiej przeszłości Niemiec. Sławiący zjednoczenie powojennej Europy "Trans-Europe Express" miał zaprzeczyć temu stereotypowemu postrzeganiu grupy. Zrobił jednak coś ważniejszego - gdy nowojorski didżej Afrika Bambaata uczynił z jego fragmentu fundament swojego przeboju "planet Rock", dał ogromny impuls rozwojowi muzyki hiphopowej.
Marzenia o elektronicznych przebojach najpełniej zmaterializowały się najsłynniejszej być może piosence grupy "The Model". Numer wydany na singlu doszedł do samego szczytu brytyjskiej listy przebojów, spędzając w zestawieniu w sumie aż 21 tygodni. Przy okazji utwór kapitalnie udowadnia, że w pozornie zdehumanizowanej i kwadratowej muzyce Kraftwerka tak naprawdę zawsze kryło się mnóstwo specyficznego romantyzmu i melancholii.
Kraftwerk potrafił zaskakiwać swoja publiczność na różne sposoby. W "Pocket Calculator" zmieniał tekst w zależności od tego, do jakiego kraju przyjeżdżał. Była więc wersja nie tylko niemiecka i angielska, ale też na przykład włoska. A gdy w 1981 roku polscy fani zespołu poszli na jego koncert na warszawskim Torwarze, zdumieni usłyszeli że grupa wykonuje ten utwór w naszym języku.
Koniec najważniejszego okresu w historii grupy obwieścił zaskakujący singel - "Tour de France", w którym zespół zamiast opiewać kolejne zdobycze technologii, sławi siłę ludzkiego ciała i ducha oraz - przede wszystkim - sportowej rywalizacji.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze