Jakiego artystę lub artystów będziemy wkrótce oglądać na citylightach w centrum Łodzi? Kampania reklamowa to główna nagroda w plebiscycie na Łódzką Płytę Roku 2012. SMS-owe głosowanie trwa do 28 lutego. Jak przekonują do głosowania sami finaliści? Filmy nakręciliśmy w Domu Towarzystwa Kredytowego przy ul. Pomorskiej 21, gdzie 1 marca nasz plebiscyt się rozstrzygnie.
REKLAMA
1 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Demolkę
Chociaż sam skład jest stosunkowo nowy, muzycy tworzący Demolkę są od lat doskonale znani. Zwłaszcza Grzegorz Fajngold, jedna z najwyrazistszych postaci łódzkiej sceny alternatywnej. Ponad 20 lat temu współtworzył 19 Wiosen, zespół mający dziś status legendy nie tylko wśród miłośników punk rocka. Na początku wieku zaangażował się w scenę electro - jako organizator koncertów, wydawca oraz muzyk (pod pseudonimem Procesor Plus). Jest też jednym z najpopularniejszych łódzkich didżejów, jako DJ Fagot rozkręcał przed laty modę na muzykę z lat 80. Z wokalistką Moniką Cywińską - pseudonim artystyczny Dziewczyna Rakieta - zna się od lat. Cywińska, która para się przede wszystkim fotografią i grafiką cyfrową, współtworzyła m.in. pierwszy skład Mikrowafli, które w połowie ubiegłej dekady narobiły sporego zamieszania. - Wspólny skład z Fagotem rodził się długo. W końcu opracowaliśmy materiał i w 2011 r. zagraliśmy koncert w Jazzdze. Po nim sprawy nabrały przyspieszenia - wspomina Dziewczyna Rakieta. - Pojawił się Michał Turowski z Oficyny Biedota, który wcześniej wydawał muzykę z Łodzi - 19 Wiosen i duet 11. Powiedział, że chciałby wydać także nas. Wzięliśmy się ostro do pracy. I udało się. Album ukazał się w kwietniu 2012 r. Demolka zagrała w ubiegłym roku sporo koncertów w Polsce. Dzięki świetnemu przyjęciu w Berlinie duet został zaproszony do Barcelony na festiwal Fiesta da Gracia. "Trochę mroku, trochę melodii i sporo zadziornej energii. Electroclash skrzyżowany z electronic body music i starą dobrą zimną falą w wydaniu Dziewczyny Rakiety i Grzegorza Fajngolda brzmią niczym wzorowe produkcje z niezapomnianych lat 80." - rekomenduje album "Demolka" Robert Sankowski, krytyk muzyczny "Gazety Wyborczej" i jeden z jurorów Łódzkiej Płyty Roku.
Aby zagłosować na "Demolkę", wyślij SMS o treści PLYTA.1 pod numer 71466.
2 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Dreadsquad
Dredy to firmowa fryzura mieszkańców Jamajki. Riddim jest kluczowym pojęciem w tamtejszej muzyce: to więcej niż motyw, ale mniej niż piosenka; swego rodzaju szkic kompozycyjny, do którego nawijają toasterzy - jamajscy poprzednicy raperów. Stojący za szyldem Dreadsquad łodzianin Marek "Selecta MMF" Bogdański (nie mógł pojawić się na nagraniu w Domu Towarzystwa Kredytowego) dredy ściął kilka lat temu, ale nie przeszkadza mu to w tworzeniu cenionych na świecie riddimów. Album, który znalazł się w finale naszego plebiscytu, jest tego najlepszym dowodem. "The Riddim Machine" zapewnia znakomitą podróż przez całe spektrum muzyki jamajskiej. Od eleganckiego, korzennego ska, przez klasyczne reggae, nowoczesny, taneczny dancehall, po przestrzenny dub (przeróbka "Ta ostatnia niedziela" Mieczysława Fogga). Na płycie zaśpiewało 16 gości z Jamajki, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Afryki i Polski. W kilku przypadkach, jak Dr. Ring Ding - guru europejskiego ska, U Brown - weteran sceny z Kingston, stolicy Jamajki, Kenny Knots - jedna z ważniejszych postaci londyńskiego reggae, czy Lady Chann - królowa angielskiego dancehallu, to nazwiska topowe. - Wysłałem moje riddimy do wokalistów z różnych stron świata. Materiał kompletowałem przez rok. Stwierdziłem, że nie ma sensu wyskakiwać nagle z takim zestawem gości, trzeba wcześniej przygotować grunt - opowiadał "Gazecie" Marek Bogdański. - Wydałem kilka singli na winylach i w MP3. Pliki świetnie sprzedawały się np. w Japonii i Anglii. A album, czego się nie spodziewałem, spotkał się z jeszcze lepszym przyjęciem. Posypały się propozycje występów z różnych stron świata. W tym roku Bogdański grał już w Hiszpanii i Portugalii, a kilka dni temu wrócił z trasy po Indiach. Za kilka dni wybiera się do Anglii, potem czekają go występy we Włoszech, Austrii, Francji i ponownie Anglii. W Łodzi Dreadsquad zagra 1 marca (tradycyjnie w Bagdad Cafe). Polecamy, ale jeszcze mocniej zapraszamy tego samego wieczoru na finał naszego plebiscytu do Domu Towarzystwa Kredytowego. Filip Kalinowski ("Aktivist"): "Jednoosobowej studyjnej armii znanej jako Selecta MMF udało się jakiś czas temu odnaleźć idealną równowagę pomiędzy digitalną energią a korzenną pulsacją. Międzynarodowa lista gości zaproszonych na jego zeszłoroczny album dopełniła taneczno-mistycznego dzieła. Dziś, kiedy coraz więcej dancehallu zaczyna przypominać doprawione jamajszczyzną produkcje Davida Guetty, riddimy Marka są na wagę złota... czerwieni i zieleni. "
Aby zagłosować na "The Riddim Machine", wyślij SMS o treści PLYTA.2 pod numer 71466.
3 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Kamp!
Na ten album łowcy nowych dźwięków czekali od 2008 r. Wtedy to trzech chłopaków na Złotnie założyło profil w portalu MySpace. Już w następnym roku Kamp! zagrał na najważniejszych polskich festiwalach, a w Polsce wybuchła kampomania. Zaczęły się również występy zagraniczne, gdzie trio także się spodobało i skąd przywoziło nowe inspiracje. Zespół związał się także z portugalskim Discotexasem, jedną z wytwórni wyznaczających trendy w europejskiej muzyce klubowej. Wypuszczane co jakiś single pokazywały, że Kamp! odchodzi nieco od mocniejszego, przebojowego elektro-pop-rockowego grania w stronę dźwięków bardziej leniwych, okraszonych tropikalnymi akcentami i inspiracjami z lat 80. (New Order, Human League). I taki też jest debiutancki album Radka, Michała i Tomka. Czy czuli na sobie presję? Oczekiwania były ogromne. - Momentami tak, ale staraliśmy się ją zwalczać. Gdyby presja była zbyt duża, nie siedzielibyśmy w studiu tyle czasu. Szczególnie, że wszyscy pytali: "Chłopaki, kiedy będzie płyta?". Usłyszeliśmy też, że jeśli się nie pospieszymy, nasz czas wkrótce przeminie - mówi frontman Tomek Szpaderski. - Oczywiście mogliśmy zrobić płytę znacznie szybciej, ale nie spodobała nam się wizja zebrania dotychczasowych utworów, dodania "zapchajdziury" i wydania tego. Bartek Chaciński z "Polityki" rekomenduje: "Łódź-Manchester-Nowy Jork, czyli klasa światowa. Te kompozycje świetnie punktują subtelności sceny lat 80., lepiej niż większość zachodniej konkurencji". A Robert Sankowski z "Gazety" dodaje: "Czekaliśmy, czekaliśmy, aż się doczekaliśmy. Kilkanaście miesięcy temu byłoby wydarzenie, dziś jest po prostu zacnie, wręcz światowo brzmiąca i stylowo skomponowana porcja elektronicznego popu, który zachwyci zwolenników współczesnego chillwave'u".
Aby zagłosować na Kamp!, wyślij SMS o treści PLYTA.3 pod numer 71466.
4 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Bartka Kujawskiego
"Bait" jest w finałowej dziesiątce albumem najmniej "radiowym". Nie znajdziemy tu piosenek, ale podzieloną na cztery fragmenty elektroakustyczną improwizację. Ta powoli wijąca się dźwiękowa wstęga w niektórych miejscach jest mocno poszarpana i pozwijana, w innych - olśniewa gładkością. Całość utrzymana jest w ciemnych, niepokojących tonacjach i mogłaby służyć za ścieżkę dźwiękową do thrillera. To nowe oblicze artysty, który lepiej znany jest pod pseudonimem 8rolek. Przez lata związany był z mik.musik.!., renomowaną wytwórnią, która jako pierwsza została wyraźnie dostrzeżona przez zachodnią krytykę. Kujawski gra także jako didżej. Własnym nazwiskiem sygnuje muzykę bardziej eksperymentalną. "Największym komplementem dla autora tej hałaśliwie ożywionej materii dźwiękowej niech będzie to, że trudno zgadnąć, jakich instrumentów używał" - rekomenduje "Bait" Bartek Chaciński z "Polityki". "Bait" jest nietypowy także z innego względu. Ukazał się na kasecie. I to w 60 egzemplarzach! Wydawcą było Sangoplasmo Records, pierwsza polska wytwórnia specjalizująca się wyłącznie w tym nośniku. Filip Kalinowski, szef muzyczny "Aktivista": "Po włożeniu kasety do magnetofonu dzieje się z nim coś dziwnego, mutuje on niczym maszyny do pisania w "Nagim lunchu". Szumi, warczy, pęcznieje i rozkwita. Niepokoi swoim dziwnym zachowaniem, ale jednocześnie kusi i nęci, by po raz wtóry wcisnąć play". Od niedawna wyprzedany album można kupić (a także odsłuchać) w serwisie Bandcamp.
Aby zagłosować na "Bait", wyślij SMS o treści PLYTA.4 pod numer 71466.
5 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Izę Lach
Wszystko odmieniło nawiązanie współpracy ze Snoop Doggiem. Jednego z najsłynniejszych raperów zaintrygowało to, co nieznana mu artystka wyczynia z bitami publikowanymi przez niego w internecie. Współpraca rozpoczęła się w połowie maja, a już w lipcu w serwisie Bandcamp Iza Lach umieściła wyprodukowany we współpracy ze Snoopem album "Off The Wire". Można go za darmo ściągnąć i odsłuchać. Album składa się z 11 utworów, ale... - Na tym etapie mieliśmy już 100 piosenek - wyjawiła nam artystka. Do połowy grudnia duet nagrał kolejnych 50 utworów. Średnia oscyluje wokół jednej piosenki dziennie! Współpraca amerykańskiej megagwiazdy i łódzkiej piosenkarki rozwija się. Na YouTube można już oglądać teledysk zapowiadający muzyczny film, który Snoop Dogg zrealizował latem w Polsce. A dlaczego warto zagłosować na "Off The Wire"? Filip Kalinowski ("Aktivist") rekomenduje: "Album pracującej na tytuł stachanowca łodzianki zamiast w sieci powinien ukazać się na ręcznie podpisanej, przegrywanej kasecie. Przypomina on bowiem mixtape, który mogłaby nam nagrać podkochująca się w nas koleżanka z liceum. Na pozór cicha i nieśmiała, cholernie zdolna koleżanka, do której domu od czasu do czasu z wizytą wpada Snoop". A Robert Sankowski ("Gazeta") zauważa: "Coś mi mówi, że ten materiał brzmiałby światowo nawet bez zaangażowania zamieszanego w nagranie tego albumu Snoop Dogga".
Aby zagłosować na "Off The Wire", wyślij SMS o treści PLYTA.5 pod numer 71466.
6 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Little White Lies
Z płyty "Devils In Disguise" najbardziej ucieszyli się zwolennicy staro-nowej rockandrollowej szkoły spod znaku The White Stripes czy The Kills. Little White Lies utworzyli muzycy znani dobrze na łódzkiej scenie. Kasia Bartczak vel Lady Katee, której znakiem rozpoznawczym, jest charakterystyczny, pełen seksapilu głos, od lat zajmuje miejsce w czołówce wokalistek na polskiej scenie klubowej. Gitarzysta Zbyszek Krenc jest jednym z filarów doświadczonej łódzkiej rockandrollowej załogi Pornohagen, wcześniej liderował Okresowi Połowicznego Rozpadu. W roli bębniarza w Little White Lies "występuje" automat perkusyjny, ale na niedawnym koncercie w klubie Dom para wystąpiła z łódzkim wirtuozem "połamanej" perkusji - Bzyqiem. Debiutancki album ukazał się jesienią nakładem warszawskiej oficyny Fuck You Hipsters! Records. "Z jednej strony hałas i brud, z drugiej melodie wyśpiewywane zmysłowym dziewczęcym głosem. Mogli z podobnych patentów korzystać The Ting Tings czy Handsome Furs, może i po swojemu bawić się w taki rockowo-elektroniczny minimalizm łódzki duet Litle White Lies" - pisze Robert Sankowski ("Gazeta"). A Piotr Stelmach (Trójka), zauważa: "Ostatnio kilkunastu młodym osobom w Polsce zachciało się odkręcić nieco bardziej zdecydowanie gałki we wzmacniaczach i przypomnieć sobie, czym jest rock'n'roll. Kasiu, Zbyszku - poproszę częściej i więcej".
Aby zagłosować na "Devils In Disguise", wyślij SMS o treści PLYTA.6 pod numer 71466.
7 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Soniamiki
Soniamiki to artystyczny pseudonim Zosi Mikuckiej. Urodziła się w Zielonej Górze, dzieciństwo spędziła w Koninie, lata licealno-studenckie w Poznaniu. Do Łodzi sprowadziła się w 2008 r. - do tej decyzji przyczynił się fakt, że w Łodzi mieszka jej wieloletni partner Łukasz Lach, lider grupy L.Stadt. Debiutancki album Soniamiki ukazał się rok później, ale mało kto go tu zauważył. Płytę wydała berlińska oficyna Moanin', bo żadna polska wytwórnia nie była zainteresowana. Przy drugim albumie historia się powtórzyła. - Na szczęście Wojtek Bąkowski, mój kolega ze studiów, dziś znany artysta interdyscyplinarny, powiedział mi o wytwórni Qulturap, która wydała płyty jego zespołu Niwea, a także - jak się okazało - moich łódzkich kolegów z grupy Tryp. Moanin' otrzymało jedną trzecią nakładu. W porównaniu do debiutu "SNMK" to album ascetyczny. - Najchętniej pozostałabym tylko przy wokalu, basie i rytmie. To mi jest najbliższe, taką aranżację mogę zaprezentować sama na scenie - wyjaśnia. - Także w tekstach chciałam poruszyć najprostsze sprawy, większość z nich krąży wokół miłości. Nie o miłość jednak w pierwszym rzędzie chodzi, ale o chwytanie momentów między przeszłością a przyszłością, o intensywne przeżywanie teraźniejszości, własnego życia. "Bezpretensjonalne, urocze w swej prostocie piosenki o miłości grająca na basie wokalistka wyśpiewuje i nuci do wtóru surowych rytmów przyozdobionych gdzieniegdzie syntezatorowym pomrukiem. Pobrzmiewa w nich i duszność Łodzi i ciepło Hawajów. I choć pop-ulizmu nie ma w nich za grosz, to wpadają w ucho lepiej niż większość wyliczonych pod masowy odbiór mejdżersowych wytworów" - rekomenduje "SNMK" Filip Kalinowski ("Aktivist"). Robert Sankowski ("Gazeta"): "Z pozoru rzecz awangardowa, ale tak naprawdę to urokliwy pop ukryty pod warstwą rozmamłanej produkcji i minimalistycznych aranżacji. Kusi żeby obwołać Soniamiki łódzką odpowiedzią na Grimes czy inną Uffie, ale wobec oryginalności tej dziewczyny byłoby to mocno niesprawiedliwe." A Piotr Stelmach (Trójka) wieszczy: "Ta dziewczyna jeszcze narobi bałaganu w niejednym świecie."
Aby zagłosować na "SNMK", wyślij SMS o treści PLYTA.7 pod numer 71466.
8 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Tabasko
"Ostatnia szansa tego rapu" była sporą niespodzianką. O.S.T.R. zrezygnował z kultywowanego przez dekadę zwyczaju wypuszczania nowej solowej na przełomie zimy i wiosny. Album się ukazał, ale pod szyldem Tabasko i był dziełem zespołowym (zespołowo załoga zrezygnowała z filmu promocyjnego). Nazwa grupy nawiązuje do płyty "Tabasko", trzeciego studyjnego albumu łódzkiego rapera z 2002 r. Zdjęcie na okładkę obu płyt przy "Retkińskiej moreli" wykonał Paweł Fabjański. Wydanie "Ostatniej szansy tego rapu" przypieczętowało dziesięcioletnią działalność towarzysko-artystycznej formacji, którą oprócz najpopularniejszego łódzkiego rapera i producenta hiphopowego tworzą: raper i tzw. hypeman Kochan, DJ Haem i beatbokser Zorak. I tu dochodzimy do niespodzianki: otóż na płycie Haem i Zorak wyszli ze swoich standardowych ról i wystąpili także w roli raperów. Bartek Chaciński ("Polityka") komentuje: "Coraz grubsze beaty i coraz grubszy głos O.S.T.R.-a, tu występującego z doborowym składem przyjaciół. Pozycja obowiązkowa, jeśli chodzi o hip-hop z Łodzi". Filip Kalinowski ("Aktivist") dodaje: "Debiutancki krążek łódzko-opolskiego składu przywodzi na myśl ciemne i bandyckie, wczesnokapitalistyczne lata 90. Skąpane w elektronice podkłady współodpowiedzialnych za produkcję krążka holendrów z Killing Skills rzadko kiedy pobrzmiewają popularnym wówczas nowojorskim boom-bapem, jednak szorstkie, (zwykle) proste wersy interdyscyplinarnego kwartetu dotkliwie przypominają czasy zachłanności, braku zaufania i wszechobecnych problemów". A Piotr Stelmach podsumowuje: "Gdyby płacono za miłość do swojego zajęcia, Adam Ostrowski otwierałby listę najbogatszych ludzi tej planety".
Aby zagłosować na "Ostatnią szansę tego rapu", wyślij SMS o treści PLYTA.8 pod numer 71466.
9 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Werka
Żeby piosenka miała sens, musi mieć wpadającą w ucho melodię, ciekawy tekst, powinna być dopieszczona produkcyjnie. No i dobrze, gdyby pojawił się w niej głos zacnego gościa. Takie są właśnie piosenki na "Songs That Make Sense" Macieja Werka. Lider Hedone po latach pozornego milczenia powrócił pod własnym nazwiskiem, wydając płytę z taką listą gości, że niejeden muzyk pewnie musiał zawyć z zazdrości. Usłyszymy na niej jeden z najwspanialszych rockowych głosów - Marka Lanegana, a także Chrisa Olleya, lidera Six by Seven, Misię Furtak z tres.b, Natalię Fiedorczuk, Anitę Lipnicką, Joannę Prykowską z Firebirds, Kubę Koźbę z Power Of Trinity i wirtuoza gitary basowej Wojtka Pilichowskiego. Nad brzmieniem czuwali Tim Simenon, producent płyt m.in. Depeche Mode, Paul "P-Dub" Walton (producent i inżynier współpracujący z Massive Attack czy Madonną), Rob Cass ze studia Abbey Road. - Współpraca z każdym z nich ma dla mnie ogromne znaczenie, nigdy nie zaprosiłbym na płytę kogoś, dla kogo nie mam ogromnego szacunku - mówił "Gazecie" Werk. - Udało mi się spełnić kilka marzeń. Ale nie ma co ukrywać, że serce najmocniej zabiło mi, kiedy swój wokal przesłał mi Mark Lanegan. "Wokaliści z importu, ale produkcja łódzka, swego rodzaju podsumowanie działalności Maćka Werka, a zarazem bardzo obiecujące nowe otwarcie" - ocenia Bartek Chaciński z "Polityki". Robert Sankowski z "Gazety" dodaje: "Zapowiadało się polskie Soulsavers, wyszła rzecz łącząca elektronikę ze świetnymi wokalami równie klimatycznie, ale jednak zupełnie po swojemu. Przy okazji popis siły polskich wokalistek, którym udało się nawet przyćmić utwór śpiewany na tej płycie przez samego Marka Lanegana".
Aby zagłosować na "Songs That Make Sense", wyślij SMS o treści PLYTA.9 pod numer 71466.
10 z 11
Łódzka Płyta Roku. Głosuj na Zeusa
Zeus to pseudonim Kamila Rutkowskiego. Hip-hopem jako raper i producent zajmuje się od 1998 r. Od 2006 r. z innym łódzkim raperem Joteste współtworzy ekipę Pierwszy Milion, która obecnie działa także jako wydawnictwo płytowe. Przed "Zeus. Nie żyje" wydał trzy płyty, dzięki którym wyrobił sobie opinię arcyzdolnego producenta i obdarzonego wirtuozerskim flow rapera, który trzyma się raczej z dala od stereotypowych hiphopowych tematów. Za to ciekawie opowiada o innych, często bardzo osobistych i delikatnych sprawach. "Zeus. Nie żyje" okazał się przełomem. Album utrzymuje się w czołówe Oficjalnej Listy Sprzedaży już kilka miesięcy (trzeba go było dotłaczać), a odsłony teledysków do singli idą w miliony. Filip Kalinowski ("Aktivist") zachwyca się: "Jeden z najbardziej wytrwałych zawodników w rap grze nagrał wreszcie płytę na miarę (oficjalnie wydanego) debiutu, a nawet ten krążek przewyższającą. Album niepokorny, do bólu szczery i w słownej ekwilibrystyce tak zaawansowany, że większość sceny powinna bić przed nim pokłony". Robert Sankowski ("Gazeta"): "Zawarte w tytule pogłoski o śmierci Zeusa okazały się mocno przesadzone. Autorski hip-hop łódzkiego rapera, a zwłaszcza jego niesamowity flow, z jakim wyrzuca z siebie kolejne wersy niegłupich tekstów mogą w prawić w kompleksy niejednego weterana".
Aby zagłosować na "Zeus. Nie żyje", wyślij SMS o treści PLYTA.10 pod numer 71466.
11 z 11
Finał: 1 marca w Domu Towarzystwa Kredytowego
A oto cała dziesiątka raz jeszcze: 1) Demolka - "Demolka" (Oficyna Biedota); SMS o treści: PLYTA.1 pod numer 71466 2) Dreadsquad - "The Riddim Machine" (Soulfly Studio); SMS o treści: PLYTA.2 pod numer 71466 3) Kamp! - "Kamp! " (Brennnessel Records); SMS o treści: PLYTA. 3 pod numer 71466 4) Bartek Kujawski - "Bait" (Sangoplasmo Records); SMS o treści: PLYTA. 4 pod numer 71466 5) Iza Lach - "Off The Wire" (izalach.bandcamp.com); SMS o treści: PLYTA.5 pod numer 71466 6) Little White Lies - "Devils In Disguise" (fyh!records); SMS o treści: PLYTA.6 pod numer 71466 7) Soniamiki - "SNMK" (Qulturap); SMS o treści: PLYTA.7 pod numer 71466 8) Tabasko - "Ostatnia szansa tego rapu" (Asfalt Records); SMS o treści: PLYTA.8 pod numer 71466 9) Werk - "Songs That Make Sense" (MJM Music); SMS o treści: PLYTA.9 pod numer 71466 10) Zeus - "Zeus. Nie żyje" (Pierwszy Milion); SMS o treści: PLYTA.10 pod numer 71466 Aby oddać swój głos, wystarczy wysłać SMS o treści: PLYTA.kod kandydata (np. PLYTA.16) pod numer 71466 (cena SMS-a 1 zł netto + VAT - 1,23 brutto, organizatorem konkursu jest AGORA SA). Uczestnik konkursu otrzyma zwrotny SMS z kodem aktualnego elektronicznego wydania "Gazety Wyborczej". Głosowanie trwa do 28 lutego. Wynik poznamy 1 marca podczas imprezy finałowej w Domu Towarzystwa Kredytowego . Zapraszamy! Wstęp wolny!
Wszystkie komentarze