Niedawno donosiliśmy, że Kevin Costner podpisał kontrakt na cykl młodzieżowych powieści, a tu kolejny hollywoodzki gwiazdor rozpoczyna karierę literacką. Johnny Depp ma zamiar założyć wydawnictwo, które nazywać się będzie tak samo jak jego firma producencka: Infinitum Nihil, co oznacza ''nic nie trwa wiecznie''. Na pierwszy ogień pójdą dwie książki muzyczne, co nikogo nie powinno dziwić, bo Depp znany jest przecież z muzycznej pasji (niedawno nagrał piosenkę z Marilynem Mansonem). ''The Unraveled Tales of Bob Dylan'' ma być zbiorem wywiadów przeprowadzonych z Dylanem przez Douglasa Brinkleya, a ''House of Earth'' - nieznaną powieścią zmarłego w 1967 roku folkowego pieśniarza Woody'ego Guthriego. Według zapowiedzi oficyna Deppa będzie jedną z marek wydawnictwa HarperCollins.
Serwis Small Demons przygotował zestawienie piosenek najczęściej pojawiających się w utworach literackich. Wygrało ''Hey Jude'' nieśmiertelnych The Beatles, które według przygotowujących zestawienie ekspertów powrócić miało w aż 55 książkach (m.in. ''A potem...'' Johna Updike'a, ''Mrocznej wieży'' Stephena Kinga czy ''Norwegian Wood'' Harukiego Murakamiego). Kolejne miejsca zajęły ''Heartbreak Hotel'' Elvisa Presleya, ''Stairway to Heaven'' Led Zeppelin, ''We are the World'', którą nagrało kilkudziesięciu artystów, oraz ''Dancing Queen'' grupy ABBA. W pierwszej dziesiątce są jeszcze dwie piosenki Beatlesów - ''Lucy in the Sky with Diamonds'' (miejsce siódme) i ''Eleanor Rigby'' (ósme).
Miejski Urząd Prasy i Wydawnictw w Pekinie, jak podaje ''The Asahi Shimbun'', wezwał lokalne oficyny do wstrzymania publikacji książek japońskich pisarzy oraz wszelkich innych tytułów o tematyce japońskiej, w tym nawet chińskich. To wynik narastającego konfliktu pomiędzy Chinami a Japonią. Z księgarni w Pekinie zostały wycofane książki popularnego w wielu krajach świata Harukiego Murakamiego. Pisarz odpowiedział na to artykułem na łamach ''The Asahi Shimbun'', w którym nawołuje do powściągliwości. Jego zdaniem niewiele można w tej sprawie zrobić, a Chińczycy muszą ten problem rozwiązać sami.
James Patterson, według amerykańskiego dwutygodnika ''Forbes'' najlepiej zarabiający pisarz świata, wydał w ubiegłym roku 14 powieści, z których każdą firmował własnym nazwiskiem (tak naprawdę był tylko autorem konspektów do każdej z nich, a rozpisali je współpracownicy). Wydaje się wam, że to dużo? Philip M. Parker, jak donosi strona ''The Huffington Post'', ma już na koncie 106 tys. książek! Są wśród nich publikacje na tematy historyczne i medyczne, ale też dotyczące np. toreb golfowych i szczotek do czyszczenia toalet. Profesor na Wydziale Zarządzania w INSEAD twierdzi, że wynalazł program komputerowy, który pisze książki za niego (jedną średnio w 20 minut). Wystarczy podać mu zarys zagadnienia i podłączyć do bazy danych. W tradycyjny sposób Parker napisał tylko pięć książek.
A przynajmniej aktor wcielający się w rolę krasnoluda Dáina II Żelazna Stopa, w oczekiwanej niecierpliwie ekranizacji ''Hobbita'' J.R.R. Tolkiena w reżyserii Petera Jacksona. Znany m.in. z roli we ''Wspaniałym Joe'' Billy Connolly (na zdjęciu z Dustinem Hoffmanem), bo o nim mowa, w rozmowie z dziennikarką Vulture.com nazwał całą twórczość autora ''Władcy pierścieni'' po prostu niestrawną, czym wywołał oburzenie wśród fanów pisarza. Aktor przyznał, że nie dobrnął do końca ani jednej książki Tolkiena i jest trochę przerażony ludźmi, którzy zachwycają się tym - jak się wyraził - ''bełkotem''. Mimo wszystko uważa, że scenariusz filmu Jacksona jest dobry, a przynajmniej lepszy od literackiego pierwowzoru.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze