Ustalenia prokuratury
Barbara Blida, b. posłanka SLD kierująca resortem budownictwa w rządzie Leszka Millera, zginęła 25 kwietnia 2007 r. od kuli z własnego rewolweru, w momencie gdy do jej domu w Siemianowicach wkroczyli funkcjonariusze ABW z nakazem zatrzymania. Śmierć Blidy była wstrząsem, bo pokazała, że konsekwencją rzucanych przez polityków oskarżeń może być nieodwracalna ludzka tragedia.
Po wyborach 2007 r. Sejm powołał komisję śledczą mającą zbadać kulisy tej sprawy. Zeznania złożone przed posłami przez prokuratorów, funkcjonariuszy ABW i polityków najwyższego szczebla potwierdziły, że sprawa Blidy miała być dla rządów PiS dowodem na istnienie ''układu'' na styku świata biznesu, przestępczości i władzy. Dlatego śledztwo przebiegało pod specjalnym nadzorem, a o jego efektach był informowany premier Jarosław Kaczyński.
W najbliższych tygodniach sejmowa komisja ogłosi raport. Wcześniej badająca sprawę łódzka prokuratura już orzekła: nie było żadnych nacisków w trakcie śledztwa, a po śmierci Blidy nie zacierano śladów. Wywołało to triumf mediów sprzyjających PiS.
''Gazeta'' w rocznicę przypomina, na jakie pytania śledczy z Łodzi nie udzielili odpowiedzi lub przeszli obok nich obojętnie.
Wszystkie komentarze