Polska - Niemcy 2:2
Szczęście było blisko jak nigdy. Polacy prowadzili między 54., a 67. minutą i od 88. do trzeciej doliczonego czasu. Kiedy w końcówce Błaszczykowski trafił z karnego, wydało się, że ekipa Franciszka Smudy dokona tego, co nie udało się pokoleniom Lubańskiego, Deyny i Bońka. Czyli medalistów MŚ, o czym ich następcy mogą tylko pomarzyć. Dowiedz się więcej
Wszystkie komentarze