Martwe drzewa w rezerwacie ścisłym Białowieskiego Parku Narodowego
Nie było martwych drzew choć powinny być takim samym symbolem tego niezwykłego lasu jak strzeliste drzewa żywe, albo żubry, lub związany właśnie z martwymi drzewami dzięcioł trójpalczasty. A jednak na koszulkach i na plakatach nawet tych rysowanych przez największych obrońców Puszczy nie znajdziecie martwego drzewa. Dlaczego?
Myślę, że odpowiedzi jest kilka i wszystkie mogą być prawidłowe.
Pierwsza to taka, że gospodarka leśna prowadzona intensywnie od 200 lat w całej Europie zmieniła nam obraz "prawdziwego lasu". Wyczyszczone sterylne lasy, a właściwie produkty lasopodobne siedzą nam mocno w głowach.
Druga: nasza cywilizacja za wszelką cenę stara się wypchnąć obraz śmierci i ukryć umieranie za szczelny parawan. Ludzie mają być piękni i zdrowi oraz wiecznie młodzi, zwierzęta też, a drzewa muszą być zawsze zielone. Czyż to nie straszne, że takie martwe drzewo może nam w czasie spaceru po lesie przypomnieć o tym, że jesteśmy śmiertelni?
Trzecia z odpowiedzi przyszła mi zupełnie niedawno do głowy. Może ta niechęć pochodzi z głębi naszych pradziejów. My, ludzie, jesteśmy zwierzętami pochodzącymi z otwartych terenów sawanny i czujemy się bezpieczni gdy wszystko przed sobą widzimy. Za takimi zwalonymi drzewami może kryć się przecież niebezpieczeństwo. Wiedzą o tym doskonale jelenie, ale o tym za chwilę.
Nie lubimy ich. Boimy się. Uważamy za oznakę choroby, albo katastrofy. Tymczasem to martwe drzewa i ich części sprawiają, że leśny ekosystem może prawidłowo funkcjonować i być zachwycająco bogaty i różnorodny niczym rafa koralowa. Najwspanialsze lasy, te którymi się zachwycamy są pełne martwych drzew. W rezerwacie ścisłym Białowieskiego Parku Narodowego martwe drzewa stanowią w zależności od miejsca około jednej trzeciej, lub jednej czwartej ogólnego zasobu drewna. Szacuje się, że to około 160 metrów sześciennych drewna na hektar.
Wszystkie komentarze
Samo się nie zmieni. Patrz na kilkusetletnia historię Rzeczpospolitej.
Aby coś zmieniło się, to uprzywilejowani wbrew konstytucyjnej równości muszą zniknąć. Poza tym trzeba w życie wprowadzić myśl Jana Zamoyskiego z 1600r:
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie…...... Nadto przekonany jestem, że tylko edukacja publiczna zgodnych i dobrych robi obywateli. "
Młodzieży chowanie czyli na odpowiednim poziomie zdobywanie wiedzy, uczenie zasad konstytucji, uczenie obycia, kultury.To także uczenie o niezbędnych umiejętnościach i wiedzy jak załatwiać sprawy w urzędach, w bankach, o zagrożeniu płynącym z internetu.... itd, itp
I "edukacja publiczna" to jest BEZ WPŁYWU NA NIĄ KK I Ordo Iuris, Bąkiewiczów, Czarnków,
"leśne dziadki" chodują swoich następców, tak to działa niestety...
Jakie jest obecnie młodzieży "chowanie" to najlepiej pokazuje Twój wpis, gdzie bez mrugnięcia okiem cytujesz wielkiego właściciela niewolników.
Najważniejszym wydarzeniem w całej historii Polski, było zniesienie niewolnictwa dla 60% mieszkańców kraju. Żadne inne wydarzenie nie miało tak wielkiego znaczenia dla tak wielkiej rzeszy ludzi.
A my, Polacy nawet nie wiemy, że wydarzyło się do ledwo 160 lat temu i jesteśmy piątym pokoleniem, które wciąż nie zmierzyło się z traumą i nie zrewidowało wypaczonej niewolnictwem kultury. Nie wspominając o choćby symbolicznym osądzeniu szlachty.
Gadasz od rzeczy. Zamoyski był bardzo mądrym człowiekiem i szkoda, że nie został wybrany na króla. Myślał i działał racjonalnie.
A stosowanie obecnych zasad do cztrech setek lat wstecz jest chyba jakimś.... nieporozumieniem.
Czy tak krytycznie występujesz w sprawie bezkarnych kościelnych gwałcicieli dzieci. To może być. To jest tu i teraz.
Biblia jeszcze starsza. też uważasz ją za niewłaściwą i głupią? czy jesteś raczej "wiernym"?
Z tego co wiem, to studia leśnictwa są coraz bardziej studiami wydajnej produkcji prostych desek, tak więc szanse na to są marne. Upatrywałbym możliwość zmian w ochronie lasów poprzez ustawowe odebranie leśnikom praw do zarządzania lasami przyrodniczo cennymi. Leśnik = hodowca desek. Dobra ochrona lasów nie może być pod zarządem leśników.