Fot. Justin Newman/AP
Śmiertelny strzał
Limuzyna wioząca śmiertelnie rannego prezydenta Johna F. Kennedy'ego pędzi w stronę szpitala kilka sekund po tym, jak zostaje postrzelony.
"Gdy przy Dealey Plaza padły strzały, Hill wyskoczył na ulicę i popędził do prezydenckiej limuzyny - chciał zakryć rannego Kennedy'ego własnym ciałem, ale nie zdążył. Niecałe dwie sekundy wcześniej, nim chwycił się specjalnego uchwytu na klapie bagażnika, by się po nim wspiąć, prezydent otrzymał śmiertelny strzał w głowę. Nie można już było go uratować" - pisze Bartosz Wieliński w artykule dla "Ale Historii".
Wszystkie komentarze
Główna teza tej książki opowiada, że strzał, który zabił Kennedy'ego, był wynikiem przypadkowego wystrzału broni palnej przez agenta Secret Service. Menninger sugeruje, że agent, którym jest George Hickey, przypadkowo oddał strzał, gdy próbował zareagować na atak na prezydenta.
Książka opisuje analizę dowodów, szczegółowo omawiając sekwencję zdarzeń, a także przedstawia badania balistyczne i świadectwa świadków. Autor stara się przekonać czytelników, że oficjalna teoria o zamachu wymaga ponownego rozważenia.
Jednak warto zauważyć, że teoria przedstawiona w "Mortal Error" nie zdobyła szerokiego poparcia wśród historyków i badaczy. Oficjalne śledztwo, takie jak Komisja Warrena, doszło do wniosku, że zamach na Kennedy'ego został przeprowadzony przez samego Lee Harveya Oswalda. Książka Menningera pozostaje jednym z wielu kontrowersyjnych punktów widzenia na temat tragicznych wydarzeń z 22 listopada 1963 roku.
Kolejna bzdurna historia. W tej sprawie już nie ma co wyjaśniać
Jedyna teoria, która klei fakty
Jedyna, która klei to ta oficjalna. Od jej ogłoszenia powtarzano śledztwo, robione kolejne eksperymenty, badano ponownie zebrany materiał i nie znaleziono kompletnie nic nowego.
Lee Harveya Oswald był wariatem, który postanowił przejść do historii i trzeba się z tym pogodzić
Wyjasnia tez, dlaczego pelna dokumentacja odnosnie zamachu na JFK pozostaje utajniona.
Gdyby analiza Bonara Menningera okazala sie prawdziwa, to bylby ogromny skandal dla Secret Service.
Mieli chronic prezydenta, a go przez przypadek zabili...
Co jakiś czas ujawnia się utajnione dokumenty z tej sprawy. Prawie zawsze są to zeznania podatkowe osób powiązanych ze sprawą (Amerykanie już tak mają) i prawdopodobnie w pozostałej nieujawnionej części nic więcej nie ma.
Takie hipotezy jak Bonara Menningera to tylko sposób na zarobienie paru centów.
Moze. Teraz idz na strzelnice i oddaj ze sztucera trzy celne strzaly do ruchomego celu, na odleglosc 60 metrow w SIEDEM sekund. Smialo...
Przypomne, ze Oswald byl mizernym strzelcem, a nie zadnym wyszkolonym snajperem.
" ze Oswald byl mizernym strzelcem" To mit. Oswald był żołnierzem Piechoty Morskiej. Jej żołnierze słyną między innymi z tego, że są bardzo dobrymi strzelcami. Ujawnione wyniki Oswalda z wojska potwierdzają, że był dobry.
Widziałem kiedyś pokaz robiony przez zawodowca tą bronią. Dał sobie radę w 7 sekund, to wcale nie tak mało.
60 metrów dla zawodowca to niewiele, zwłaszcza, że cel poruszał się powoli. Pierwszy strzał był niecelny, Oswald jednak jak każdy zawodowiec szybko wprowadził poprawkę i już kolejne dwa a zwłaszcza trzeci były celne.
Słyszałem o tym. To najlepsza wersja jak dla mnie. On wystrzelił gdy samochód ruszył na odgłos strzału.
Tajemnicą jest tylko to, dlaczego niektórzy ciągle widza tam jakieś tajemnice.
Ot, taki amerykański Smoleńsk.
Bo prezydent USA nie może tak po prostu zostać zabity przez jakiegoś wariata
Z czego się śmiejesz? Ze swojej totalnej ignorancji?
Są ludzie, którzy swoją wiedzę opierają na naukowo wyjaśnianych faktach i tacy którzy wierzą we wszelkie możliwe spiski.
Oczywiście ci drudzy uważają, że posiedli tajemnicę wiedzy o całym wszechświecie, niedostępną innym. Z tego co wiem to tego się nie leczy, podobnie jak i inne zaburzenia osobowości.
Są też ludzie, którzy wierzą w magiczne kule, w niesamowity sposób skręcające w locie i raniące kilka osób na raz ;) Nie wiem kto bardziej się nadaje na leczenie
Nie było żadnej magicznej kuli, która skręciła w locie. Kula trafiła Kennedy'ego a następnie siedzącego przez nim gubernatora Conally'ego. Ponieważ ofiary siędziały w samochodzie tak a nie inaczej, można było mieć wrażenie, że kula skręciła pomiędzy ofiarami, ale nic takiego nie było. Kula o takiej energii nie zatrzymuje się w ciele, ale koziołkuje i idzie dalej stąd dwie osoby zostały porażone, co nie jest bynajmniej niczym dziwnym.
Taki eksperyment wykonała np. telewizja Discovery i wynik był niemal identyczny.
Nie wiem co potrzebujesz więcej.
Jaka Mafia? Zabójstwo zostało wyjaśnione na wszelkie sposoby i nie mam pojęcia po co ciągle doszukiwać się drugiego dna.
Trump wycofał USA z WHO i nie chciał aby USA były żandarmem świata. Został unieszkodliwiony medialnie i usunięty z urzędu sfałszowanymi wyborami. Biedni to odkręcił.