Fot. Julio Cortez / AP Photo
1 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Demonstracja zwolenników Donalda Trumpa na Freedom Plaza w Waszyngtonie, 14 listopada 2020 r.
Fot. Jacquelyn Martin / AP Photo
2 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Człowiek w masce Trumpa pozuje do zdjęć przed tłumem w Waszyngtonie, 14 listopada 2020 r.
Fot. Julio Cortez / AP Photo
3 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Prezydent Trump pozdrawia swoich zwolenników z limuzyny, Waszyngton, 14 listopada 2020 r.
Fot. Paul Sancya / AP Photo
4 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Wyborcy Trumpa modlą się podczas wiecu w Lansing (Michigan), 14 listopada 2020 r.
Jay Janner / AP
5 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Wiec poparcia dla prezydenta Trumpa przed rezydencją gubernatora w Austin (Teksas), 14 listopada 2020 r.
Jay Janner / AP
6 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Republikanie w Austin (Teksas), 14 listopada 2020 r.
Fot. Paul Sancya / AP Photo
7 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Zwolennicy Trumpa protestują przed budynkiem rządowym w Lansing (Michigan), domagając się ponownego przeliczenia głosów oddanych w wyborach prezydenckich w ich stanie, 14 listopada 2020 r.
Fot. Jacquelyn Martin / AP Photo
8 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Ranny zwolennik prezydenta Donalda Trumpa podczas wiecu w Waszyngtonie, 14 listopada 2020 r.
Jay Janner / AP
9 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
'Wyznaczony przez Boga' - brzmi napis na banerze. Wiec poparcia dla prezydenta Trumpa przed budynkiem rządowym w Austin (Teksas), 14 listopada 2020 r.
Fot. Jacquelyn Martin / AP Photo
10 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Dama w bieli oczekuje, że prezydent Trump 'znów uczyni Amerykę wielką', Waszyngton, 14 listopada 2020 r.
Fot. LM Otero / AP Photo
11 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
'Zatrzymać kradzież' - w domyśle: głosów wyborczych. Colin McCullough na wiecu poparcia prezydenta Donalda Trumpa przed ratuszem w Dallas, 14 listopada 2020 r.
Fot. Jacquelyn Martin / AP Photo
12 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Członkowie neofaszystowskiej grupy Proud Boys podczas wiecu poparcia dla Trumpa w Waszyngtonie, 14 listopada 2020 r. Proud Boys to skrajnie prawicowa, zarezerwowana wyłącznie dla mężczyzn organizacja, która promuje przemoc polityczną w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie i angażuje się w nią. Podczas gdy grupa oficjalnie odrzuca rasizm, kilku jej członków jest powiązanych z białą supremacją, a grupa zakwalifikowana jest przez amerykańskie organizacje wywiadowcze jako 'niebezpieczna biała supremacja'.
Fot. John Locher / AP Photo
13 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Protest w Las Vegas (Nevada), 14 listopada 2020 r.
Fot. Paula Bronstein / AP Photo
14 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Wyborca prezydenta Trumpa podczas demonstracji w Salem (Oregon), 14 listopada 2020 r.
Fot. Jacquelyn Martin / AP Photo
15 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Zwolennicy kandydata Republikanów w Waszyngtonie, 14 listopada 2020 r.
Fot. Paula Bronstein / AP Photo
16 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Zrzutka dla milionera. Zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa zbierają pieniądze na dalsze protesty podczas wiecu Stop The Steal w Salem (Oregon), 14 listopada 2020 r.
Fot. Paula Bronstein / AP Photo
17 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Wiec zwolenników Trumpa w Salem (Oregon), 14 listopada 2020 r.
Fot. Paula Bronstein / AP Photo
18 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Wiec zwolenników Trumpa w Salem (Oregon), 14 listopada 2020 r.
Fot. Jacquelyn Martin / AP Photo
19 z 19
Protesty zwolenników Donalda Trumpa
Protest wyborców prezydenta Trumpa przed Kapitolem w Waszyngtonie, 14 listopada 2020 r.
Wszystkie komentarze
To tak jak u nas...
Zapomniales dodac, ze jest ich 72 mln.
Po prostu masa głupoty. To nic nie zmienia. Powinniśmy zadać raczej pytanie - kto i co do tego doprowadziło? Do tego, że takie masy powstały, że nikt nie próbował temu zaradzić? A wręcz kto na tych masach zarabiał?
W USA nigdy nie przeprowadzono solidnego rozdziału religii i państwa. Pełno ingodłitrastów helpasgodów i godblesów.
Niby tak , ale God w USA tak naprawdę może byc kazdej religii.
OK. "Powinniśmy zadać raczej pytanie - kto i co do tego doprowadziło?"
Jaka jest Twoja odpowiedz? I lekarstwo na te nieszczescie?
Jasne, ze w USA zyja ludzie wszystkich religii. Wiec Bogow moze byc wielu. I jest. Swietnie to widac w Nowym Jorku, gdzie sa koscioly wszystkich mozliwych religii i wyznan. Ale i w innych mniejszych miastach, choc raczej na Polnocy USA: kiedys wybralem sie kolo poludnia (wtedy sa msze) na ulice 7 tys. miasteczka w stanie Vermont i zapraszali mnie do swoich kosciolow ludzie 11 wyznan.
Tyle, ze mowimy o Bogu wiekszosci tych co poszli glosowc. A to bohater fikcji literackiej pt. Biblia.
Brednie. W USA jest 100% rozdzial religii i panstwa.
Myslisz' kategoriami katolickiego grajdolka z Polski, bo zaszkodzil Ci, jak reszcie, dym kadzidel. Wiec nie kapujesz nawet, ze katolicyzm to w USA religia troche ponad 20% ludzi. A reszta to rozne inne nurty chrzescijanskwa, judaizm, islam, itd.
Nie. NIE JEST. Pełno machaczy Biblią na stanowiskach politycznych, którzy na stanowiskach politycznych nią machają. I nie jest ważne JAKA to jest religia. Ważne jest podejście do religii czyli mieszanie spraw religijnych z państwowymi. Nigdy nie zrobiono z tym porzadku i wiecznie potakiwano największym oszołomomom.
No to godbles i ingodłitrast.
Może być każdej ale pytanie czy w ogóle ma być jakiejś? A zatem godbles i ingołitrast ten kraj mentalnie zniszczyły. Proste.
Tym gorzej dla narodu
To tak jak nasze prostaczkom.
BREDZISZ 'amerykanisto'.
Jak 'amerykanista' @Azzo, ktory tez zna Ameryke tylko z TVPiS i TVN.
Ale ilość usprawiedliwia wiarę w szkodnika?
Kto od kogo ściągał?Tramp od PiSu chyba. Tu też mamy wyznawców.
Twój argument jest bardzo przekonujący. To jeszcze raz: godbles ingodłitras i helpasgod. Jak takie rzeczy przestaną się sączyć z ust urzedników państwowych w sytuacjach oficjalnych to będzie mozna uznać że religia jest oddzielona od państwa. A póki co... sam rozumiesz prawda?
Trump nie wymyslil ani nie stworzyl 72 mln Amerykanow. Oni sa produktem systemu politycznego USA. Trump ich eksploatuje politycznie , bo chce i moze to robic. Kim sa jest tu:
"O Trumpie mówią, że jest autokratą — ale podobne poglądy mają miliony Amerykanów [OPINIA]"
h ttps://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/usa-o-trumpie-mowia-ze-jest-autokrata-ale-podobne-poglady-maja-miliony-amerykanow/wpt8dkx,79cfc278
Jedną z ważnych lekcji, jakie Amerykanie wyciągnęli z wyboru Donalda Trumpa na prezydenta jest to, jak wielu z nich podatnych jest na autorytaryzm. Rozkwitnie on, jeśli Trump ponownie wygra, ale nie zniknie w magiczny sposób, jeśli przegra – pisze Matthew C. MacWilliams z POLITICO.
• Badania potwierdzają, że ok. 40 proc. Amerykanów przedkłada autorytet, posłuszeństwo i uniformizm nad wolność, niezależność i różnorodność
• Autorytaryzm może być "aktywowany" przez każdego, kto w odpowiednim momencie zagra na strachu i niepewności wyborców – uważa autor
• Kraj, w którym autorytarne idee są coraz silniejsze, nie jest już demokracją, idzie w kierunku faszyzmu
W szkołach średnich, na lekcjach wychowania obywatelskiego, uczono, że "amerykański autorytaryzm" to oksymoron. Autorytaryzm to relikt przeszłości. Stany Zjednoczone to kraj zbudowany na wolności, na wskroś przesiąknięty ideami równości i sprawiedliwości, odporny na takie pokusy.
Dziś wiemy, że cała ta narracja to rodzaj narodowej legendy. Jak pisałem na tych łamach na rok przed zwycięstwem Trumpa w 2016 r., jedynym czynnikiem decydującym o tym, czy wyborcy Republikanów poprą w prawyborach Trumpa, a nie jego kontrkandydatów, jest ich skłonność do autorytaryzmu.
Napisałem tamten artykuł na podstawie ogólnonarodowego sondażu przeprowadzonego na niecały rok przed wyborami prezydenckimi – a później także w innych mediach pojawiły się artykuły i analizy ukazujące, w jaki sposób Trump wydobywał na wierzch głębokie, nawet jeśli często uśpione, tendencje autorytarne w naszej polityce".
(...)
I co w związku z tym?
To samo co zawsze gdy sa klopoty: trzeba zaczac myslec zeby postawic wlasciwa diagnoze i znalezc skuteczna tarapie.
To dobrze nie rokuje dla przyszlej Ameryki.
Pamietajmy o Tea Party. To ta tluszcza holoty zradykalizowala Ameryke i poniekad przejela partie republikanska.
Raczej go stworzyły.
No właśnie nie. Ojcowie założyciele do religii nie pałali miłością. Godblesy powstały później
Thomas Friedman on GOP: This is not a political party. It's a cult
In an interview with CNN's Wolf Blitzer, columnist and author Thomas Friedman likens Trump-supporting Republicans to a cult, saying that party leaders don't stand up to the President because they are afraid of him.
h ttps://edition.cnn.com/videos/politics/2020/11/13/john-kelly-trump-transition-friedman-cult-tsr-sot-vpx.cnn
Dokładnie jak u nas.
Zob. fot. 4.
Widac szkolenia Beatki w USA nie poszly na darmo
Co to jest 'smieciowa wiedza'?
Tak. Ale druga strona to ci, którzy na utrzymywaniu tych paranoików wstanie wegetacji zarabiali. I to jest pełny obraz sytuacji.
Mam nadzieję, że się nie zaszczepią.
"Trump w swojej retoryce splagiatował pisowskie kłamliwe hasło wyborcze z 2015 roku: "Polska w ruinie".
*
Nie rozumiesz realiow USA.
Haslo 'Make America Great Again' tak naprawde jest haslem 'Make America White Again' i skierowane jest do populacji 'bialych wscieklych mezczyzn', ktorzy jako ludzie bialej rasy traca wiekszosc w USA: za 20 lat biali stana sie jedna z mniejszosci rasowych.
Fundamentem strategii Trumpa i w 2016 i w 2020 r. byl BIALY RASIZM, ktory ma swoje korzenie w demografii.
Jest w tym hasle takze komponent 'bezpieczenstwa ekonomicznego', gdyz Wall Street wyeksportowala miliony miejsc pracy z do Chin, co spowodowalo pauperyzacje klasy sredniej, jek kurczenie sie i przehodzenie milionow bialych Amerykanow do kategoriii ludzi zyjacych w biedzie: place od kilku dekad stoja w miejscu, koszty utrzymania rosna, wiec nawet ci co maja prace nie sa w stanie oplacic wszystkich rachunkow (3orking poor).
Ten marsz narodowych egoizmow i nacjonalizmow przez panstwa Zachodu bierze sie stad, ze 'demokracjami' Zachodu rzadzi dzis Wielki Kapital. W USA jest to Wall Street, ktora od czasu R. Raegana z wyborow na wybory coraz bardziej stawala sie centralnym osrodkiem wladzy politycznej, a panstwo narzedziem realizacji jej interesow. To dlatego 1% najbogatszych Amerykanow zgromadzilo tyle bogactwa co cala amerykanska klasa srednia (170 mln ludzi).
Ameryka nie jest demokracja, jest plutokracja, czyli dyktatura najbogatszych. I co najgorsze jest plutokracja juz oficjalnie i zgodnie z prawem: przesadzil o tym wyrok Sadu Najwyzszego w sprawie CITIZENS UNITED vs FCC (2010), ktory daje korporacjom (Wielkiemu Kapitalowi) mozliwosc pompowania dowolnej ilosci pieniedzy w proces wyborczy.
Co znaczy, ze 535 czlonkow Kongresu USA to lobbysci Wall Street, a nie polityczni reprezentanci 150 mln wyborcow Bidena (78,662,167) i Trumpa (72,936,343). Podobnie jak Trump i Biden.
Wiekszosc Amerykanow nie rozumie, ze nie zyja juz w demokracji, a w plutokracji. Nie rozumieja tez, ze 'American Dream' WALL STREET wyeksportowala do Chin.
Bardzo ciekawy wpis.
Nigdy nie byłem w USA, a wiedza od publicystów czy z eseistyki zawsze jest podana przez pryzmat punktu widzenia autora.
Po prostu nie do końca mogę zrozumieć, jak to jest, że ponad 70 mln ludzi oddaje głos na Trumpa.
To naiwne spojrzenie - wiem o tym - ale z perspektywy lokalnej, polskiej, po latach prezydentury Trumpa, wielu decyzjach, tweetach czy wypowiedziach widać, że to mitoman, narcyz i niepokojący populistyczny satrapa.
A tymczasem 70 mln ludzi widzi go w roli przywódcy...
Wpis @mr.off uzupełnia obraz, żeby jakoś tych ludzi zrozumieć.
k.
Wyborców PiS też można zrozumieć. Problem w tym że to oni nie rozumieją.
Zeby dobrze rozumiec co sie stalo w USA 3 listopada trzeba nalozyc na siebie kilka map.
Jak sie patrzy na powyborcza mape Ameryki widac, ze stany gdzie wygral Biden (niebieskie) to stany po lewej i prawej stonie terytorium USA, (zachodnie i wschodnie wybrzeze) oraz polnoc, gdzie sa wszystkie wielkie aglomeracje Ameryki. Stany w ktorych wygral Trump (czerwone) to srodkowa Ameryka i poludnie z 'matecznikiem' w Teksasie.
Jak sie na te mape nalozy mape pokazujaca wyksztalcenie Amerykanow, to niebieskie sa stany, gdzie wygrali demokraci (Biden), a czerwone republikanie (Trump).
Podobnie bedzie z rasa i religia: niebieskie sa stany na obu wybrzezach i polnocy, czerwone to srodek i poludnie Ameryki.
Do tego trzeba dodac zrodla informacji z jakich korzystaja wyborcy Demokratow i Republikanow (pokazuja to badania Pew Research Center tu: "Two-thirds of U.S. adults say they’ve seen their own news sources report facts meant to favor one side"
h ttps://pewrsr.ch/3oSeDWE
Glownym zrodlem informacji - a dla wiekszosci jedynym - wyborcow Trumpa (konserwatywnych/republikanskich) jest telewizja FoxNews (plus program radiowy Rush'a Limbaugh i potral ultraprawicowy (alt-right) portal Breitbart News).
Demokraci korzystaja z wieszej ilosci zrodel informacji, ale i one byly spolaryzowane politycznie. I choc wiele z nich ma reklamowe slogany typu , 'my raportujemy (czyli przedstawiamy fakty), Ty decydujesz' czy tez "oferujemy wiarygodne i zbalansowane (bez przechylow ideologicznych) informacje', to jest to tylko reklama. Nie majaca zwiazku z tym co czytaja, widza i slysza Amerykanie.
Inna wazna informacja dotyczaca mediow jest taka, ze 90% z nich kontroluje 6 grup kapitalowych. Co ozbacza, ze o tym co wiedza i jak mysla Amerykanie decyduje kilku-kilkunastu ludzi z Wall Street (nalezacych do 1% najbogatszych Amerykanow).
Takie sa realia.
Trump dostal 73 mln glosow, gdyz jego sztabowi wyborczemu i konserwatywnym mediom - ktore nie informowaly jak jest, a szkalowaly Bidena mowiac ze to socjalista (albo komunista), agent Chin i Rosji, ktory stoi na czele hord lewakow/socjalisytow jak gwiazda Demokratow Alexandria Ocasio-Cortez z Nowego Jorku, ktorzy zamkna koscioly, zakaza posiadania broni i zaprowadza w USA komunistyczne porzadki jak w Chinach - udalo sie wyborcow zamienic w wyznawcow Trumpa. I przestraszyc. Na ten strach naklada sie strach i emocje zwiazane z utrata wiekszosci przez ludzi bialej rasy.
Zmanipulowac i przestraszyc bialych wyborcow Trumpa nie bylo trudno, gdyz sa w wiekszosci niewyksztalceni i korzystajac z 1- 2 zrodel informacji byli bardzo latwym celem politycznej propagandy (warto zauwazyc, ze Trump dostal wieksze niz w 2016 r. glosow wsrod czarnych i latynoskich wyborcow - np. na Florydzie oni zdecydowali o jego zwyciestwie - ale to trzeba wiazac, sadze, z wyraznie wyzsza frekwencja wyborcza).
ciekawe wpisy - domyślam się, że mieszkasz w USA. Trochę czytałam o Stanach i w większości zdobyta przeze mnie wiedza pokrywa się z Twoimi wpisami. Zakładam, że Demokraci mają większą znajomość procesów geopolitycznych. Pisząc Demokraci nie tylko myślę o samej "wierchuszcze". Zastanawiam się dlaczego takie osoby jak Elizabeth Warren czy Berni Sanders nie mają szans na bycie wybranym przez partię do ubiegania się o fotel prezydenta USA.
W jaki sposób odbywają się wybory i kto tak praktycznie wybiera? Widziałam kolejne etapy wyborów, przesłuchań publicznych natomiast nie wiem na jakich zasadach ktoś odpada a ktoś inny wygrywa.
Zasada jest nieskomplikowana: kandydatem partii zostaje ten polityk, ktory ma najwieksze szanse na zdobycie 270 glosow elektorskich (to daje prezydenture).
Ze wzgledu na specyficzny system wyborczy amerykanskie wybory prezydenckie odbywaja sie tak naprawde oddzielnie w 50 stanach i DC.
Czyli odbywa sie 51 wyborow prezydenckich i w kazdym stanie wygrywa je ten kandydat, ktory zdobedzie najwiecej glosow. Zwyciestwo w stanie daje glosy elektorskie przypisane do stanu w zaleznosci od tego jak jest liczny. Np. Kalifornia ma 55, Nowy Jork 29, Pensylwania 20, Arizona 11, a Montana 3. Caly cymes polega na wygraniu w takiej kompozycji stanow, zeby zdobyc upragnione 270 glosow elektorskich.
B. Sanders byl najlepsza opcja w 2016 r. gdyz jest lewicowym populista i swietnie pasowal do starcia z prawicowym populista Trumpem, gdyz wybory cztery lata temu odbywaly sie w atmosferze rewolty 'bialych wscieklych mezczyzn' przeciw skorumpowanym waszyngtonskim elitom oraz Wall Street, a H. Clinton byla symbolem skorumpowanych waszyngtonskich elit, Wall Street i na dodatek kompleksu militano-przemyslowego.
O jej wyborze zdecydowal establishement Partii Demokratycznej, zdominowany przez zwolennikow Billa i Hillary Clintonow, ktory robil co mogl by utracic Sandersa. Udalo sie, niestety, ale zaplacila za to glowa przewodniczaca DNC Debbie Waserman-Schultz, gdyz Demokratom nie pdobalo sie to jak postepuja przywodcy partii.
W wyborach '2020 najlepszym kandydatem byl J. Biden, choc byl kandydatem prawego skrzydla Demokratow - czyli politycznego srodka Ameryki - i mial najwieksze szanse na zdobycie glosow wyborcow niezaleznych. No i oczywiscie bialych, czarnych, latynosow i azjatow.
Wybor Bidena byl jak widac dobrym posunieciem Demokratow: jest prezydentem-elektem.
Dobrym mimo tego, ze w Partii Demokratycznej dzis najsilniejsze jest lewe skrzydlo - socjalistow - ktorego twarzami sa B.Senders, E.Warren czy mloda gwiazda Demokratow Alexandria Ocasio-Cortes. Sa swietni, ale zbyt lewicowi dla wyborcow niezaleznych, czyli wyborcow politycznego srodka. Dlatego nie mogli byc kandydatami Demokratow (AOC jest poza tym za mloda, ma 31 lat).
Thomas Friedman on GOP: This is not a political party. It's a cult
In an interview with CNN's Wolf Blitzer, columnist and author Thomas Friedman likens Trump-supporting Republicans to a cult, saying that party leaders don't stand up to the President because they are afraid of him.
h ttps://edition.cnn.com/videos/politics/2020/11/13/john-kelly-trump-transition-friedman-cult-tsr-sot-vpx.cnn
Nie zgodzę się z opiniom na temat tego że Biden był najlepszym kandydatem w 2020. Takie obraz sytuacji przedstawiły media korporacyjne broniące swoich interesów biznesowych. Ale podobnie jak 2016 Sanders był lepszym kandydatem a jego recepty niezwykle popularne. Źle odczytał jednak priorytety części wyborców którzy ponad korzystne reformy przekładali pokonanie Trumpa i posłuchali elity partyjnej i telewizyjnych głów mówiących iż najlepszy jest miałki Biden. Biden zdołał pokonać Trumpa ale nie swoją siła lecz dzięki jego słabości. Trumpa zniszczyła jego fatalna odpowiedź na pandemię. Ponieważ jednak jedynym przekazem Bidena było "Trump jest zły" i nic więcej Demokraci zapłacili cen w "down-ballot" stracili miejsca w kongresie i nie odzyskali senatu ponieważ nie powiązali Trumpa z resztą republikanów i nie mieli nic do zaoferowania wyborcom poza głosowanie "przeciw Trumpowi" co ci już zrobili na szczycie "ticketu". Najbardziej oberwali konserwatywni Demokraci tak zwani "Republikanie Light". Z 112 popleczników M4A wszyscy dostali się z powrotem do kongresu.