Zbiór początkowo obejmował fotografie z lat 80-tych znalezione przez nich całkowicie przypadkowo, podczas sprzątania rozmaitych budapesztańskich mieszkań. Od tego czasu archiwum wzbogaciło się o darowizny od ponad 600 rodzin, fotografów amatorów i profesjonalistów, a także zbiory publiczne. Najstarsze fotografie są z 1900 roku.
Kadry prezentowane na stronie zostały wybrane przez jej założyciela, Miklósa Tamásiego, który dba o to, aby Fortepan zawierał wyłącznie interesujące zdjęcia dobrej jakości.
Te anonimowe, archiwalne fotografie mają nawet swoją nazwę. I choć brzmi ona poważnie i naukowo, posiada je chyba każdy. Mowa o fotografii wernakularnej.
Wernakularny pochodzi od łac. verna i oznacza niewolnika. Obejmuje więc przede wszystkim sferę ludzkiej działalności związaną ze służeniem, a w każdym razie z usługami. W szerszym znaczeniu fotografia wernakularna będzie więc przeznaczona nie do sprzedaży, ile do osobistego użytku.
'Cudowny pies', 1940 r.
Zdaniem Clémenta Chéroux, kuratora fotografii w Centre Pompidou, fotografia wernakularna jest 'domowa, użytkowa, heterotopiczna'. Jej paradoks polega na tym, że każdy z nas posiada ją w rodzinnych albumach czy na dyskach, ale niewiele wiemy o tym, jak zmieniała się przez dekady jej rola, technika i znaczenie. Do tej kategorii można zaliczyć m.in. węgierską kolekcję Fortepan.
1948 r.
Charles Baudelaire już w swoim "Salonie 1859", opisywał fotografię jako "sługę nauk i sztuk, sługę bardzo pokorną"
1916 r.
Węgry, Debreczyn, 1964 r.
1935 r.
Budapeszt, 1944 r.
1939 r.
1972 r.
Węgry, wieś Harta, 1948 r.
1902 r.
Budapeszt, 1902 r.
Plac Bohaterów w Budapeszcie, 1949 r.
1905 r.
1946 r.
1946 r.
Węgry, 1948 r.
Budapeszt, 1946 r.
1929 r.
1946 r.
1900 r.
Chorwacja, Opatija, 1903 r.
1904 r.
1988 r.
1966 r.
Alfonzó i József Markos, 1935 r.
Wybrane prace z tej bogatej kolekcji będzie można zobaczyć w ramach tegorocznego Fotofestiwalu w Łodzi na wystawie zatytułowanej "Przeszłość jest Wasza". Znajdą się tam także zdjęcia polskich rodzin a nawet fotografie Łodzi.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze
Tak. Ale unikatowa, a nie unikalna.
Ale pouczać nikogo nie mam zamiaru.
Zdjęcia wspaniałe, ale ciekawe czy jest ktoś kto włożyłby tyle pracy, żeby spod powiększalnika wyglądały tak jak tutaj. Wystawa zapewne w formie wydruków. Trudno uwierzyć, żeby wszystkie negatywy miała taką imponującą rozpiętość tonalną. A może to są znalezione odbitki?