Pokaż nam zdjęcie swojej mamy i powiedz kim dla ciebie jest lub była. Co was różni? Co łączy? Czy jesteś do niej podobna/podobny? Co w niej cenisz, a czego nie rozumiesz? I jak to wszystko się zmienia z upływem czasu, gdy dorosłaś/dorosłeś?
Fotoedytorka "Wyborczej" Beata Łyżwa-Sokół poprosiła swoje koleżanki i przyjaciółki o zdjęcia ich mam z młodości, z czasów gdy ich jeszcze nie było na świecie albo właśnie się pojawiły.
Zapytałam o imię, wiek, najważniejsze słowa jakie sobie powiedziały albo i nie. Dostałam ponad 20 kompletnie różnych fotografii: pozowane portrety i ujęcia spontaniczne, fotografie rodzinne, ślubne, z wakacji, spacerów i randek. Uderza ich autentyczność, brak pozy, uchwycenie momentu.
Dostałam zdjęcie prosto z portfela z dedykacją od matki. I fotografię, na której widzę sobowtóra mojej najlepszej przyjaciółki z czasów, gdy się poznałyśmy. Jedna z mam autoryzowała podpis pod zdjęcie, inna pół miasta obiegła z dwiema fotografiami, bo nie mogła się zdecydować, którą dać córce do publikacji.
Powtarzały się słowa: wolność, odwaga. I rada: nie odwracaj się za siebie, kieruj się intuicją, bądź sobą.
Zdarzyły się odkrycia: Jak patrzę na to zdjęcie, gdy mama ma tyle lat, co ja w tej chwili, widzę jak jesteśmy do siebie podobne. I nie chodzi o fizyczność, która od razu rzuca się w oczy... ale o te zaciśnięte usta, tę zmarszczkę na czole, która nam wyskakuje, gdy robimy coś wbrew wszystkim.
Albo: Odkąd pamiętam myślę o niej jak o urzędniczce, a ona tu w jakiś szałowych ciuchach się wygłupia.
Jest też mnóstwo komplementów, które nigdy nie padły na żywo, w rozmowie matki z córką. "Ładna była", "najmądrzejsza", "nie myliła się w ocenach innych", "najpiękniejsze nogi", "oaza cierpliwości".....
Fotografia jak zwykle okazała się tylko pretekstem. Przede wszystkim do spojrzenia na matki, jakich nie znałyśmy. Beztroskie, zakochane, zamyślone, palące papierosy, skupione na kimś innym niż my, oddane swojej pasji albo przygodzie. Kim są na tych zdjęciach dokładnie w tym momencie? Czego pragną? Czy są szczęśliwe i co to właściwie znaczy?
Oglądając fotografie naszych matek z młodości można tak pytać godzinami.
Poszperajcie w swoich archiwach i popatrzcie na swoje matki na nowo, z większą ciekawością, tolerancją. Piszcie do nas za co cenicie swoje mamy, dlaczego są ważne, co kontynuujecie. Czekamy na zdjęcia i opowieści pod adresem listy@wyborcza.pl.
Wszystkie komentarze